Nie jestem fanką french manicure. Klasyczny french
zrobiłam sobie tylko raz w życiu, na egzamin magisterski, a i wtedy dorzuciłam
metodą stempelkową fioletowe kwiatuszki. Taki manicure jest bardzo elegancki,
naprawdę daje super efekty, jednak ja przekładam pstrokacizny nad stonowane
wzory.
Za pierwszym razem nie poszło mi najlepiej. Próbowałam
wykorzystać szablony/paski do frencza, ale za słabo je przyczepiałam przez co
lakier wnikał pod spód i wszystko niszczył. Naklejki wrzuciłam z powrotem do
pudełka i ambitnie postanowiłam nauczyć się malować paseczki z ręki. Wciąż jest
krzywo i nierówno, ale zbytnio się tym nie przejmuję – mam zamiar poprostu
ćwiczyć i ćwiczyć 😉
Aby obejść trudność namalowania prostej kreski można
postawić na niestandardowego frencza:
– linię między końcówką a resztą paznokcia zakryć
brokatem, kreseczkami, kropeczkami
– lakier nanieść gąbeczką
– zamiast kresek – kropeczki
Efektownie i łatwo 🙂
Ponieważ do częstych zmian lakieru skutecznie zniechęca
mnie jego zmywanie, zresztą nie mam za dużo czasu na malowanie paznokci,
chwytam się każdego sposobu na przedłużenie trwałości mojego manicure. Poza tym
z niektórych wzorów jestem tak zadowolona, że szkoda mi je zmywać. Moim
ulubionym rozwiązaniem na starte końcówki i zamaskowanie odprysków jest
domalowanie frenchowego paska. Dzięki takiej poprawce odświeżam zdobienie i
mogę się nim cieszyć nawet tydzień. Część wzorów już prezentowałam na blogu –
dzisiaj dorzucam ich wersję frenchową.

W ramach projektu wykonałam szybkiego jednokolorowego
frencza z wykorzystaniem matującego topcoatu. Zawsze mnie ten efekt
interesował, ten tydzień projektu jest świetną motywacją, żeby go wreszcie
wypróbować.
Na paznokieć po kolei nałożyłam:
–       
Bazę Poshe
–       
Czarny lakier – Smart Girls Get More nr 134;
bardzo ładnie wygląda w buteleczce, na paznokciach nieco mniej, ale wciąż jest
fajny 😉 nie jest to idealnie głęboka czerń, nałożyłam 3 warstwy żeby jakoś to
wyglądało, ale ten bardzo drobniutki, mieniący się na wiele kolorów brokat jest
super.
–       
Seche vite – aby szybko wyschło
–       
Lakier matujący Virtual
–       
Jeszcze raz czarny lakier – na same końcówki. Uwaga
dla mnie samej na przyszłość: lepszy byłby Seche vite, mocniej się błyszczy niż
ten czarny lakier, ale moja duża buteleczka zaschła i nie mogłam jej wtedy odkręcić,
a strasznie się spieszyłam.

Manicure malowany „na kolanie” – a dokładniej przy
chybotliwym stoliku na holu w pracy, w czasie krótkiej przerwy między
zadaniami. Jakość wykonania ucierpiała przez te warunki, ale cieszę się, że
mimo nawału obowiązków udało mi się paznokcie pomalować. Ten manicure miałam na
imprezie z okazji końca świata 21 grudnia 😉
Całe szczęście ziemia wciąż istnieje, a ja znalazłam
czas, aby co nieco domalować. No i nanieść poprawki – niestety ten czarny
lakier szybko zaczął się ścierać i odpryskiwać. Mam nadzieję, że następnym
razem gdy go użyję, będę miała więcej czasu na porządny manicure i lakier
będzie lepiej się trzymał, bo ładnie wygląda i podoba mi się to, jak się
komponuje z biżuterią. Dodałam po dwa paseczki i kilka kropeczek srebrnego
lakieru Wibo i jeszcze raz przeciągnęłam po końcówkach Seche vite – dzięki temu
ładniej się błyszczą i jest lepszy kontrast w stosunku do matowej części. W
rzeczywistości efekt wygląda lepiej, różnica mat/błysk jest wyraźniejsza, ale
nie potrafię tego tak dobrze uchwycić na zdjęciu.
Frencz manicure jest dobrym pomysłem na sylwestrową
imprezę, dlatego prezentuję go nieco wcześniej, aby ewentualne zainteresowane
mogły wcześniej zerknąć na moje pomysły. Ja już mam na ten wieczór inne
pazurkowe plany, ale polecam ten typ zdobienia. Więcej fantastycznych inspiracji
można poszukać u pozostałych uczestniczek projektu „Poznaj metody zdobienia
paznokci” TUTAJ 🙂