Gdy tylko zobaczyłam lakiery Miss Sporty Metal Flip zapragnęłam je mieć. Przecudne duo-chromy, mienią się jak benzyna 😛 Zamarzył mi się water
marble manicure z ich wykorzystaniem – dzisiaj przedstawię Wam jak mi poszło.
Podejście pierwsze: sylwestrowy
manicure
. Jako bazy użyłam złotego lakieru – to chyba był słaby pomysł,
cienka warstwa lakieru Metal Flip nie była w stanie się przebić. Samo water
marble wyszło przeciętnie, nie byłam zadowolona. Na godzinę przed rozpoczęciem
imrezy co nieco dołożyłam i poprawiłam, aż rezultat mnie usatysfakcjonował. Ten
manicure zaprezentuję niebawem 🙂
Podejście drugie: o wiele bardziej udane 🙂 Jako bazy
użyłam białego lakieru, odświeżyłam też sobie i ponownie przećwiczyłam samą
technikę water marble. Efekt nie jest idealny, ale jestem zadowolona.
Jak wykonać taki manicure?
Kilka rad na
początek:
– Polecam pooglądać filmiki na YT na ten temat,
szczegółowo pokazują co i jak. Ja subskrybuję kanał cutepolish http://www.youtube.com/user/cutepolish/videos?view=0
i polecam jej tutoriale KLIK.
Myślę, że i tak dobrze jest obejrzeć więcej niż jeden filmik 🙂
– Nie wszystkie lakiery dobrze się spiszą. Jeżeli jednak
uprzemy się wykorzystać taki „problemowy” lakier polecam pomalować
nim paznokieć jako bazą, a do water marble użyć zamiast niego sprawdzonego
bezbarwnego lakieru. Dzięki temu można pokombinować i stworzyć np. gradientowe
tło dla bezbarwnych i np. czarnych pasków.
– Jeżeli nie mamy odpowiedniego naczynka i nie chcemy
zasmarować lakierem kuchennych naczyń – wystarczy owinąć je od wenątrz folią
aluminiową lub spożywczą.
– Nie lubię babrać się z czyszczeniem skóry ani bawić się
w taśmę klejącą – zamiast tego skórki wokół paznokcia smaruję oliwką z
precyzyjnym aplikatorem, a na resztę palca nakładam grubą warstwę
kremu/balsamu. Wystarczy, że potem szybko zetrę lakier wacikiem i dłonie są
jako tako czyste, zmywacza używam niewiele 🙂
Mini tutorial –
metoda wodna krok po kroku:
1. Malujemy paznokcie bazą i (opcjonalnie) lakierem dla
tła. U mnie były to: Poshe Basecoat i biały Sensique.
2. Do naczynka z wodą wkraplamy lakiery tworząc
koncentryczne kręgi.
Jeżeli lakier nie chce się ładnie rozprowadzić (to mój wieczny problem, może powinnam spróbować z lepszymi lakierami?) i kręgi są
niewielkie można spróbować delikatnie rozsunąć jego krawędzie. Gdy woda jest
trochę „zużyta” pojawiają się resztki lakieru które utrudniają rozprzestrzenianie
się kolejnych warstw – odsunięcie ich może rozwiązać problem.
3. Patyczkiem (ja używam wykałaczek) delikatnie
przeciągamy po powierzchni lakieru, aby utworzyć niepowtarzalny deseń. Lepiej
mniej, niż więcej (co mi często nie wychodzi).
4. Paznokieć delikatnie przykładamy do warstwy lakieru i
od razu zanurzamy. Po chwili lakier zaschnie i palec będzie można po prostu
wyciągnąć.
5. Aby nie zepsuć wzoru trzeba zebrać resztki lakieru z
porwierzchni wody za pomocą patyczka.
6. Czas na topcoat i czyszczenie. Gotowe 🙂
Jak Wam się podoba? Nie wiem, czy mój wybór lakierów jest
udany, ale bardzo chciałam je tak wypróbować. Moim zdaniem są prześliczne.
Niestety w sztucznym świetle tak nie zachwycają – o wiele lepiej się prezentują
w świetle dziennym, przez co mogą się średnio sprawdzić jako imprezowe lakiery.
Mimo to polecam je, dają super efekt 🙂
 sztuczne światło, z lampą
 sztuczne światło, bez lampy
światło naturalne, zachmurzenie, bez lampy
Nie jest to mój pierwszy raz z water marble, choć wciąż w
moich „pracach” pełno niepowodzeń. Mimo to uwielbiam tę metodę, daje
niepowtarzalne i przyciągające oko efekty, warto się do niej przekonać i
ćwiczyć 🙂
Zaczęłam od różowego „słitaśnego” manicure. Drobne
niedociągnięcia starałam się zamaskować cekinkami, wciąż widać bąbelki, ale
całość wygląda dość ładnie. Takie paznokcie „zabrałam” na ubiegłoroczny
Woodstock 😉
Kolejny, moim zdaniem najbardziej udany, był water marble
na białej bazie z wykorzystaniem bezbarwnego i zielonkawego lakieru Wibo – jego
warstwa wyszła tu tak cienka, że wyszedł jaśniejszy niż w rzeczywistości. Deseń
przypomina mi wzory na cukierkach lub lizakach 🙂 Bardzo żałuję, że mam tylko zdjęcie wykonane moją biedną komórką, gdybym sięgneła po aparat manicure prezentowałby się lepiej, a to mój najładniejszy water marble.
Zamarzył mi się tęczowy, pstrokaty water marble –
niestety to za dużo kolorów jak na moje umiejętności, nie byłam zadowolona, ale
dodałam warstwę czarnego pękacza i od razu bardziej mi się spodobało.
Water marble to piąta pozycja z listy projektu „Poznaj
metody zdobienia paznokci
”. Więcej prac można zobaczyć wchodząc na tę stronę:
klik.