Może nie powinnam publikować poniższych zdjęć, pierwsze z
nich na pewno nie należy do tych, które się miło ogląda. Ale wiem, że jest dużo
osób, które chciałyby poprawić stan paznokci – oto moja paznokciowa historia, chciałabym,
aby była motywacją do pielęgnacji paznokci dla każdego kto jej szuka 🙂
Jakiś czas temu pisałam o tym jak dbam o paznokcie. Nie
jest to zmarnowany czas – jestem zachwycona rezultatami 🙂 Jeszcze rok temu
miałam nijakie, krótkie, krzywe i różnego kształtu paznokcie, jak na zdjęciu
poniżej. Nie interesowałam się wtedy malowaniem lakierami, między innymi
dlatego, że moje paznokcie prezentowały się nienajlepiej, a nie umiałam sama o
nie zadbać. Aż wstyd je pokazywać, ale chciałabym teraz udowodnić, jak wiele można
zmienić trzymając się kilku zasad 🙂 Teraz jak na nie patrzę, to nie mogę
uwierzyć, że tak kiedyś wyglądały moje paznokcie!
W zeszłym roku na wiosnę kupiłam sobie kilka lakierów i
zaczęłam malować paznokcie. Dla zabawy, na imprezę urodzinową, namalowałam
kilka kwiatków i tak mi się to spodobało, że zainteresowałam się zdobieniem
paznokci. Na początku szło mi strasznie, zresztą same możecie zobaczyć –
totalnie zapaskudzone i brzydkie skórki, wszystko nierówne i niezbyt
estetyczne. Ale najważniejsze, że zmobilizowało mnie to do większego dbania o paznokcie.
Wciągnęłam się, szukałam na blogach i forach różnych technik stylizacji, wydałam mnóstwo kasy na lakiery i akcesoria 😉 
Niestety, nie używałam bazy ani żadnych innych kosmetyków
pielęgnacyjnych poza kremem do rąk, przez co moje paznokcie stały się wysuszone
i słabsze.
Po przeczytaniu mnóstwa artykułów w Internecie nauczyłam
się o nie dbać, opanowałam podstawy manicure. Po pół roku od pierwszego
lakierowego zakupu moje paznokcie prezentowały się zdecydowanie lepiej.
Paznokcie stały się dłuższe, wyrównane, jestem też bardzo
zadowolona ze zmiany stanu skórek z koszmarnych na ładne 😉 Niestety paznokcie
zaczęły się rozdwajać, widać na zdjęciu jakie są słabe i cienkie. Do
pielęgnacji włączyłam tłuszcze – olejek na skórki, olejek rycynowy, oliwę z
oliwek, zmieniłam bazę z proteinowo-krzemowej Joko, która na pewno nie
pomagała, na opisywany już Poshe Basecoat. Poniżej bardziej aktualne zdjęcie
moich paznokci. Jeszcze wciąż walczę z osłabieniem i rozdwojeniem płytki, ale problem
jest do opanowania. Życzenia na przyszłość – poprawa kondycji paznokci,
wzmocnieni ich i dopracowanie kształtu 🙂 Jestem z moich paznokci bardzo
zadowolona, pieczołowita pielęgnacja daje świetne rezultaty, które mnie
mobilizują do dalszych starań 🙂
Jak widać – da się 😉 Życzę cierpliwości i wytrwałości
każdej dziewczynie, która walczy o ładne paznokcie! 🙂