Z polarnymi klimatami kojarzy mi się tylko jedna rzecz – zorza polarna! Coś pięknego, co bardzo
chciałabym zobaczyć – ale żeby nie było przy tym zimno 😛

Na początku zastanawiałam się nad techniką water mable do tego zdobienia, ale nie
miałam za dużo czasu, więc ostatecznie uznałam, że równie fajny efekt mogę
uzyskać bez wody. Wyszło mi
przeciętnie, bo bardziej skupiałam się na filmiku do gifów niż na samym
dłubaniu wykałaczką przy paznokciach, ale i tak jestem zadowolona. Wzór to
tańczące błyski zorzy polarnej na tle czarnego nieba 😛 Mogą też się kojarzyć z
płomieniami – zresztą na takiej właśnie propozycji się wzorowałam 🙂

Wykonanie zdobienia zaczęłam od bazy i dwóch cieniutkich
warstw czarnego lakieru. Można je pominąć, ale dzięki temu nie muszę się
martwić, że za mocno przycisnę wykałaczkę i odkryję „goły” paznokieć.
Oficjalnie nie znoszę mojego czarnego lakieru, ten jest od Miss
Sporty
, ale czasem odnoszę wrażenie, że wszystkie tak mają. Taka byłam z
siebie dumna, ze wreszcie nauczyłam się ładnie nakładać lakier bez totalnego
uwalenia skórek, ale w tym wypadku nie dało się tego uniknąć, choć się
starałam. Całe szczęście ów czarny lakier niebawem się skończy i może następny
będzie lepszy. Myślę, że kolejnym zostanie czerń od Wibo.
Gdy całość porządnie wyschnie na każdy paznokieć z osobna
nakładam grubszą warstwę czarnego lakieru i po trzy kropelki kolorowych – tym
razem użyłam:
– intensywny różowy – Wibo Extreme Nails nr 421, z serii candy pastel trend
– limonkowo-zielony, z shimmerem – Butterfly nr 246

niebieski, z shimmerem – Sally Hansen
Xtreme Wear nr 280 Marine Scene
.
Od razu sięgam po wykałaczkę i delikatnie przeciągam nią
po powierzchni lakieru rozmazując kropelki. Wzór z założenia miał być
chaotyczny i niedokładny.
Lepiej aby lakiery nie były „szybkoschnące” – inaczej
gęstniejąca powierzchnia utrudni całą zabawę. I tak lepiej działać dość szybko
i sprawnie. Jeżeli za mocno poskrobiemy wykałaczką to nic nie szkodzi – zawsze
można w to miejsce dołożyć trochę lakieru. Całość na koniec przykryłam topem 🙂
To już któryś raz jak bawię się w takie water marble bez
wody. Pierwsze podejście było mocno rozczarowujące, przez co zniechęciłam się
do tej metody, ale zupełnie niepotrzebnie, bo efekt może być bardzo ciekawy, a
i tworzenie takiego wzoru jest dość łatwe i szybkie. Teraz też jestem bardziej
zadowolona z doboru kolorów i kiedyś – moim zdaniem najlepiej sprawdzają się
oczywiście kontrastujące lakiery, fajnie jest też łączyć ze sobą wykończenia
(np. shimmer i krem jak w tym wypadku). 
Antarktyczna zorza polarna (Aurora australis) jest moim pomysłem na tydzień 4 projektu
Kontynenty”. OMG jak strasznie jestem spóźniona z publikacją postów.. ale w
przeciągu około tygodnia powinnam skończyć ten projekt 🙂 na zakończenie będzie
dodatkowe, ósme zdobienie podsumowujące 🙂 Po więcej wspaniałych prac zapraszam
na bloga Mixoflife – KLIK.
A czy wiecie, ze wczoraj zorza polarna była widoczna w Polsce? 😀 [przykładowy artykuł na tentemat] Dowiedziałam się o tym dopiero dzisiaj, jak zobaczyłam poniższego gifa u
znajomego na FB.. Niewykluczone, że dzisiaj będzie powtórka – jeny, może na
Pomorzu też się pojawi? 😀 Trzeba wieczorem popatrzeć w niebo! Aż żałuję, że to zdobienie nosiłam już jakiś czas temu, a nie teraz – tak by się ładnie wpasowało w dzisiejszy dzień 😀