Lawendę najbardziej lubię jesienią.
Gdy jest na tyle chłodno, żeby z przyjemnością otulać się jej
ciepłym, kwiatowym zapachem, ale wciąż doceniać orzeźwiające
tony. Za lawendą oszalałam, lawendę maluję na paznokciach,
lawendą się otaczam i wciąż odkrywam kolejne rzeczy, które
wnoszą więcej i więcej lawendowego zapachu do mojej codzienności.
No i ten kolor, jesienią nie można go nie lubić!


Pachnie mi lawendą
Mój ulubiony zapach do samochodu, tych
choinek mam cały zapas w szufladzie, bo żadne inne mi tak nie
odpowiadają. Nie mogło też zabraknąć wosków do kominka, jak
widzicie „Lemon lavender” bardzo przypadł mi do gustu.
Oczy lawendowe
Uwielbiam ten kolor! Nie może go
zabraknąć w moim makijażu. Kolorowy tusz do rzęs Essence ma
zaskakująco jasny odcień, ale daje radę i dobrze go widać nawet
na moich ciemnch rzęsach. Nie mogę przeboleć, że go wyccofali ;(
podobnie fioletowy pigment Essence – całe szczęście jest tak
wydajny, że nigdy go nie zużyję. I moje ulubione fioletowe cienie.
Inglot 441 cudnie się mieni! Ma satynowo-metaliczne wykończenie i
przy odpowiednim oświetleniu zyskuje różowawego blasku. Maybelline
Color Tattoo „Endless Purple” jest doskonały do szybkiego
makijażu, który musi wytrzymać cały dzień gdy jestem bardzo
aktywna. I ma przepiękny odcień.
Lawenda z podróży
Pamiątki, które moja mama przywiozła
mi z wakacji. To był bardzo trafny prezent! Suszone kwiaty lawendy dodaję do herbaty, robię
lawendową lemoniadę i przymierzam się do przygotowania lawendowych ciasteczek.
Kropelkę lawendowego olejku
eterycznego dodaję do oliwki do paznokci – dłonie potem tak
pięknie pachną, że wieczorne olejowanie to sama przyjemność.
Zainspirowana przepisem z książki
Klaudyny Hebdy „Kosmetyki które zrobisz w domu” przymierzam się
do przygotowania lawendowych perfum w kremie. Jeszcze tylko muszę
znaleźć odpowiednie opakowanie!
Lawendowa pielęgnacja
Polski produkt, ładnie pachnie,
sprawdza się przy nocnym nawilżaniu skóry. Mój aktualny ideał
jeśli chodzi o krem na noc! Recenzji szukajcie na FacebookuCienistość w albumie „Kosmetyki, recenzje, zakupy” (klik).
Do tego oliwka do paznokci o zapachu
lawendowym. Ta na zdjęciu jest marki Lidan i szczerze Wam ją
polecam. Kosztuje parę złotych, ma wygodną postać pisaka z
którego wykręca się stopniowo olejek, fajny, naturalny skład i
cudnie pachnie. Na noc używam mieszanki DIY do której dodałam parę
kropel olejku lawendowego – pachnie tak pięknie, że wieczorne
olejowanie paznokci to sama przyjemność.
Lawendowe krople
Więcej lawendy podczas kąpieli.
Mój ulubiony żel pod prysznic z
miodem i lawendą La Petit Marseiliais – to już któreś z kolei
opakowanie, co zużyję to kupuję wciąż i wciąż nowe, tak mi się
podoba ten zapach.
Odżywka Garnier jest zupełnie
przeciętnia, dobrze nawilża włosy, ale nie byłaby żadnym
hitem… gdyby nie ten zapach. O jeny, jaki cudny!
No i sól do kąpieli – wiadomo, że
lawendowa.
Lawenda kwitnie na paznokciach
Wiadomo, że pasującego zdobienia
paznokci nie mogło zabraknąć. Fioletowy lakier piCture pOlish
„Wisteria”, brokatowy Golden Rose Jolly Jewels nr 112, okrągłe,
holograficzne ćwieki oraz malowane lakierami i farbkami akrylowymi
kwiaty lawendy. A wieczorami lawendowa oliwka do pielęgnacji skórek
🙂
Kto z Was lubi lawendę?
Recenzji kosmetyków szukajcie na
Facebooku Cienistość w albumie „Kosmetyki, recenzje, zakupy”.
Polub stronę, aby nie przegapić kolejnych postów!
Podobają Ci się lawendowe kosmetyki?
Udostępnij ten wpis znajomym!
Dzięki, ze jesteś ze mną!

Paulina @theCieniu