To po co ja to piszę? |
No dobra, nie że nic zupełnie, ale znaczy bardzo mało. Tak samo zresztą jak Twoja recenzja.
Żeby sensownie i merytorycznie ocenić działanie kosmetyku należało by przeprowadzić badania na dużej grupie osób z odpowiednio zaplanowanymi metodami pomiaru skuteczności oraz próbą kontrolną. Fakty, drogie panie.
Co ja smaruję? |
DOWÓD ANEGDOTYCZNY
To co ja tam sobie wypisuję na blogasku to można powiedzieć, że jest warte funta kłaków, bo doświadczenia jednej osoby to żaden dowód. Gadanie w stylu „moja ciotka używała tego kremu i przestała się starzeć” albo „nie używam kremów z filtrem, a i tak nie mam zmarszczek” to tak zwany „dowód anegdotyczny” (przeczytaj na Wikipedii), który co prawda może być prawdziwy, ale ma wiarygodność bliską zeru. I tak zresztą konkluzją każdej recenzji jest „u mnie sprawdza się tak i tak, ale u Ciebie może zupełnie inaczej bo każdy ma inną skórę”.
JAK OCENIĆ KOSMETYK?
Mój wieczny „problem” – mam naprawdę ładną cerę. Raczej małe są szanse, że będzie jeszcze bardziej ładna pod wpływem jednego kosmetyku, bo już raczej lepiej być nie może (#skromnaja;)). Ale czy to oznacza, że kosmetyk jest nieskuteczny? A co jeżeli działanie kosmetyku jest długofalowe i będzie zauważalne dopiero po kilku miesiącach, jak mam zapamiętać stan „przed” i porównać go z „po”? A jeżeli działania kosmetyku w ogóle nie da się zaobserwować, ponieważ ma on za zadanie spowolnienie starzenia – jak mam ocenić, że postarzałam się mniej niż powinnam? Mam swój sposób – wybieram kremy ze składnikami, których skuteczność jest potwierdzona naukowo. Ale cały czas nie wiem jak napisać potem recenzję. Mogę ocenić konsystencję, zapach, skład, opakowanie, ale mam problem z opisaniem tego, co najważniejsze, czyli działania.
Oczywiście nowy kosmetyk sprawdzam z zachowaniem zasad rzetelnego testowania: wprowadzam nowe kosmetyki pojedynczo, w kilkutygodniowych odstępach i staram się w tym czasie nie zmieniać innych sposobów pielęgnacji czy diety, trybu życia. Ale to wciąż daleko to idealnej kontroli negatywnej i porównania działania. Tym bardziej, że należałoby też wziąć pod uwagę współdziałanie danego kosmetyku z innymi.
CZY TO OZNACZA, ŻE PISANIE RECENZJI JEST BEZ SENSU?
Oczywiście, że nie! W związku z tym co napisałam powyżej traktujmy wnioski z recenzji jako opinie, nie jako fakty. Opinia jednej osoby nie ma zbyt dużego znaczenia, tym bardziej, że każda z nas jest inna, ma inną skórę i inne potrzeby. Ale już kilka opinii razem tworzy już bardziej wiarygodny obraz danego kosmetyku. Ponieważ w grupie siła! Dlatego piszmy recenzje, dzielmy się swoją opinią, a przed zakupami czytajmy po kilka recenzji u różnych osób. Oczywiście to dotyczy nie tylko kosmetyków, ale też na przykład kredek, książek, jedzenia, ćwiczeń, wszystkiego.
Działa czy nie działa? |
Tak, moja opinia niewiele znaczy. Ale zebranie kilku opinii od różnych blogerek jest już pomocne i ma jakieś znaczenie.
Kierujecie się opiniami w Internecie przed zrobieniem zakupów kosmetycznych? Gdzie najczęściej szukacie sprawdzonych opinii?