Taka śmieszna, rozczochrana dziewczynka ze mnie była 😉 

Zawsze mam problem z wyborem odpowiedniego prezentu na Dzień Babci i Dziadka. Zależy mi, aby na spotkanie przynieść też jakiś drobiazg, który sprawi im radość, ale trudno mi znaleźć coś wystarczająco atrakcyjnego. Próbowałam personalizowanych kubków, kosmetyków, biletów do kina, jedzenia i wszystko to było fajne, ale bez szału. Jest jednak jeden prezent, który przygotowałam i który z miejsca stał się hitem. Wydaje mi się, że to jest coś, co ucieszy bez wyjątku każdą Babcię i każdego Dziadka – rodzinne zdjęcia.

Lata temu, za czasów analogowych aparatów bardziej dbało się o zrobione zdjęcia – wszystkie wywoływano i umieszczano w albumach. Od czasu cyfrówek fotki cyka się setkami, a nawet tysiącami, ale zazwyczaj giną w czeluściach komputera. Nie inaczej było u mnie – zdjęć robiłam mnóstwo, na każdej imprezie rodzinnej jak i na co dzień. Wszystkie potem porządnie archiwizowałam, segregowałam i robiłam kopie zapasowe, ale cóż z tego, skoro leżały nieoglądane na dysku zewnętrznym. Czas był wykorzystać moją pasję do robienia zdjęć i rozbudowaną kolekcję – przygotowałam wszystkie fotki z kategorii „rodzina” i nagrałam na pendrive, który sprezentowałam Dziadkom. Nauczyłam ich jak wyświetlać zdjęcia na ekranie telewizora i byli przeszczęśliwi, ale to cały czas nie było to. Następnym razem przygotowałam się lepiej i na Dzień Babci i Dziadka przygotowałam porządny, rzeczywisty album.

Fotoksiążka – prezent dla Babci i Dziadka 

Na początku planowałam zwyczajne „wywoływanie” zdjęć i włożeniu ich do albumu, ale podczas porządkowania kolekcji i wybierania najciekawszych ujęć pomyślałam o fotoksiążce. Podoba mi się elastyczny układ w takich produktach – najważniejsze zdjęcia mogę rozciągnąć na całą stronę, a te wesołe ze śmiesznymi minami zestawiać w serie. Sam projekt fotoksiążki jest bardzo estetyczny, uniwersalny i naprawdę łatwy do przygotowania. I co moim zdaniem jest dość istotne – w fotoksiążce wygodniej niż w tradycyjnym albumie jest dodawać opisy z datą i miejscem wykonania zdjęcia oraz wkleić dedykację lub jakikolwiek inny tekst. A okładka również może być personalizowana i dzięki temu wygada ładniej, niż w większości nijakich albumów do kupienia w sklepie.

Nie chcę publikować w Internecie zdjęć swojej rodziny, dlatego na razie nie pokażę Wam moich wydrukowanych fotoksiążek. A zamówiłam łącznie już trzy – dla Dziadków, dla Teściów oraz dla mojego Męża na rocznicę ślubu. W planach mam też kolejny rodzinny album dla Teściów, prezent dla mojego taty na urodziny oraz fotoksiążkę z moimi zdjęciami z podróży. W tym ostatnim będą głównie fotografie przyrody, dlatego jak tylko będzie wszystko gotowe, to zaprezentuję Wam jak taka fotoksiążka wygląda. Jak tylko skończę selekcjonować zdjęcia to składam zamówienie w sklepie Printu – śledźcie mnie na Instagramie @paulinaweiher, żeby zobaczyć gotowy wydruk 🙂
 

Post powstał we współpracy z marką Printu 🙂 

Kto z Was przygotował już kiedyś jakąś fotoksiążkę? Może ten wpis zachęci Was do spróbowania? 🙂