Zazwyczaj z kolorówkowymi zakupami czekam na atrakcyjne
promocje, tygodniami dzielnie gromadzę listę, żeby potem zaszaleć i spełnić
wszystkie kosmetyczne zachcianki. Dzisiaj pokażę co kupiłam ostatnio i wskażę
moich ulubieńców z popularnych drogerii. Warto skorzystać z promocji -49% na
kosmetyki do makijażu oczu w Rossmannie i -40% na całą kolorówkę w Naturze.
Czas macie do 4 maja włącznie! A w przyszłym tygodniu lakiery do paznokci i
produkty do ust w okazyjnych cenach w Rossmannie 🙂

Kosmetyki które kupiłam korzystając z
promocji są zebrane na powyższym zdjęciu, pozostałe to warte uwagi propozycje,
które sama mam od jakiegoś czasu.
Co warto kupić
w Rossmannie?
 
Zawsze czekam na wielką promocję w drogerii, aby kupić
nowy tusz do rzęs. Ostatnio nie wzięłam nowego i teraz rozpaczałam, bo
wszystkie które posiadam zaschły i praca z nimi to jakiś koszmar. Całe
szczęście wreszcie starocie mogłam zastąpić i wyrzucić.
Od lewej:
Na zdjęcie załapał się też, rewelacyjny moim zdaniem, brązowy żel stylizujący do brwi Wibo.
Uwielbiam go i nie wyobrażam sobie już makijażu bez niego!
„Żółtą” maskarę
Pump Up Lovely
kojarzy każdy, kto zagląda na blogi kosmetyczne. W swojej
klasie cenowej jest bezkonkurencyjna, choć moim zdaniem idealna nie jest.
Strasznie szybko zasycha i generalnie u mnie droższe tusze sprawdzają się
lepiej. Ale za tą cenę warto spróbować. Noszę ją w kosmetyczce, gdy chcę na
szybko podkreślić rzęsy np. w pracy – nie maluję się codziennie.
Mój nowy nabytek Max
Factor 2000 calorie
. Bardzo lubię tak zagięte szczoteczki. Pierwsze
wrażenie bardzo pozytywne, ma duże szanse zostać moim ulubieńcem.
L’Oreal Fals Lash
Wings
ma bardzo dziwną szczoteczkę, która teoretycznie ma podkreślać
bardziej rzęsy w zewnętrznych kącikach i tworzyć efekt skrzydeł motyla. Jak na
razie jest przede wszystkim dziwna i musi chyba jeszcze trochę podeschnąć.
Zobaczę jak się sprawdzi.
Zapomniałam wziąć do zdjęć bazę/serum do rzęs 3w1 Eveline. To nowość, która ma jak na razie
same zachęcające recenzje, postanowiłam wypróbować 🙂
 
Uwielbiam eyelinery! Nie jestem mistrzem perfekcyjnej
kreski, ale jakaś zawsze w makijażu musi być! 😉
Czarny eyeliner Wibo to mój ulubieniec, odkąd
wycofano ten w żelu Essence. Bardzo łatwo namalować nim cienką, ładną linię,
jedynie przy grubszej trzeba się nieco namęczyć. Wytrzymuje na powiece cały
dzień – nawet podczas zumby 😉 A do tego bezproblemowo się zmywa i jest tani.
Polecam również brązową
wersję. To mój ulubieniec do dziennego makijażu. Brąz jest przyjemnie ciepły i
ładnie błyszczy złotym pyłkiem. Również ma super właściwości.
Fioletowy eyeliner Manhattan
dopiero co kupiłam i na razie niewiele mogę o nim powiedzieć.
Miętowo-zielony Lovely
Pastel Green
to również u mnie nowość. Jak na taki jasny, pastelowy kolor
jest fajnie napigmentowany, choć wydaje mi się, że czasem będzie potrzebował
dwóch pociągnięć. Jest niesamowity, ogromnie żałuję, że to edycja limitowana!
Matowy oliwkowo-zielony Lovely również jest
godny uwagi. Nie noszę go zbyt często, ale to nie oznacza, że nie jestem z
niego zadowolona.
 
Trochę zakupów z poprzedniego tygodnia promocji w
Rossmannie, czyli bronzery.
Czekoladowy
bronzer Bourjois
(nr 52) jest niesamowity! Przyjemnie pachnie (choć
niekoniecznie czekoladą ;)), fantastycznie wygląda w opakowaniu jak i na
twarzy. Kupiłam też taki mojej mamie, obie jesteśmy Bardzo zadowolone.
Bronzujące perełki Wibo
Sun Touch
są fajne, choć bardzo złote, stąd będę ich używać tylko czasami.
Wyglądają super, ale nie do wszystkiego pasują. Mimo wszystko jestem
zadowolona, że je mam.
Cienie w żelu/kremie Mybelline
Colour Tatoo
jedni gorąco polecają, a inni odradzają. Nie ukrywam, że mają
sporo wad, ale kolor nr 15 Endless
Purple
jest tak niewiarygodnie piękny i tak go uwielbiam, że wszystko inne
nie ma znaczenia!
Co warto kupić
w Naturze?
 
Uwielbiam kolorowe tusze do rzęs, jednak za każdym razem
byłam strasznie nimi rozczarowana. Na moich ciemnych rzęsach zazwyczaj ledwo je
widać. Jednak Essence Colour Flash
naprawdę dają radę i jestem nimi zachwycona! Najlepszy jest turkusowo-niebieski,
później zielony. Z mojej trójki najmniej fajny jeśli chodzi o aplikację wydaje
się fioletowy, ale ten pastelowy kolor na rzęsach jest obłędny i warty zachodu!
Mimo wszystko mają dobre właściwości, ładnie podkreślają rzęsy i dają
niesamowicie piękne kolory 🙂 Jak dla mnie do wakacyjnego, dziennego makijażu
są doskonałe! 😀
 
Koło nowej paletki My
Secret Hot Colours
chodziłam przy każdej wizycie w Naturze, ale jakoś
zawsze było mi na nią żal kasy. Najbardziej podoba mi się obłędnie neonowy
różowy, reszta kolorów jest w sumie standardowa. Cienie są suche, mocno
napigmentowane (z wyjątkiem przeciętnego żółtego) i cudownie się mieszają na
powiece. Wydaje mi się, że mogą się na moich powiekach krótko trzymać, ale i
tak zawsze używam bazy, więc jakoś to będzie. A ten róż jest cudowny! W
promocyjnej cenie polecam fankom kolorowych makijaży.
Cienie Catrice
Liquid Metal
uwielbiam i po nie sięgam najczęściej. Strasznie się kurszą w
opakowaniu, kilka musiałam już ratować, ale błysk jaki dają na powiece to jest
to, co podoba mi się najbardziej. Mam wszystkie cztery z zeszłorocznej limitki „afrykańskiej”
i kilka ze stałej oferty. Prawdziwie metaliczne wykończenie, przepiękne! Mój hit
😀
Słodko różowy Catrice kupiłam już jakiś czas temu,
uwielbiam jego odcień. Jest dosyć mocno napigmentowany, a ja zazwyczaj nakładam
bardzo niewielkie ilości różu, stąd jego ledwo widoczne zużycie (plus miejsce
gdzie zahaczyłam paznokciem;)). Jest super!
Jestem zachwycona też cieniowanymi Essence Blush Up! Świetnie wyglądają, dają piękne kolory na
policzkach, można fajnie mieszać kolory lub nakładać dane odcienie pojedynczo.
Najpierw kupiłam ciepłą wersję „heat wave” i nie mogłam przestać jej używać,
tak mi się podobała. W tym tygodniu wzięłam też chłodny „pikn flow” i jest
równie genialny, przyjemnie jasny i dziewczęcy.
 
Będę kupować jeszcze parę lakierów Wibo/Lovely w
przyszłym tygodniu w Rossmannie, na razie jednak pokażę, co wybrałam w Naturze.
Essence Effect Nail Polish nr 03 Glitz
& Glam
jest bardzo interesujący. To różowy brokat w bezbarwnej bazie z
dodatkiem duochromowego, niebiesko-zielonego pyłku. W serii Special Effect Topper pojawił się nowy
nr 23 Million Dollar Baby – duże,
półprzezroczyste sześciokąty z cudownym połyskiem. To jak odbijają światło jest
niesamowite! Na zdjęcie załapał się też fioletowy brokacik nr 17 Only Purple
Matters.
W takcie zakupów warto też zwrócić uwagę na nowe lakiery
Catrice, szczególnie te z kolekcji Crushed Crystals są bardzo ładne.