Uwielbiam shimmerowe i brokatowe wykończenie. Choć moim
ulubionym kolorem jest czarny (żarówiasty czarny! ;)), to paznokcie preferuję
pstrokate i świecące. Już niedługo sylwester – brokatowe paznokcie są zawsze w
tym czasie w modzie, co najwyżej zmienia się kolor drobinek. Najprościej jest
kupić odpowiedni lakier – bezbarwny z mnóstwem mini cekinków.

Powyżej manicure wykonany przy pomocy China Glaze Glitter Goblin ze
wspomnianego już zestawu Wicked. Strasznie mi się podoba, niestety zdjęcia nie
są w stanie pokazać tych pięknych zielonych i niebieskich błysków schowanych wśród
dominującego pomarańczowego blasku, ach.. 😉 Nałożyłam po jednej warstwie na
szarym lakierze, a na serdecznym palcu – 3 porządne warstwy. Lakiery CG, choć
drogie, są świetne – duża buteleczka, przyjemna aplikacja, super pigmentacja (w
tym przypadku – dużo drobinek), szybko wysychają i są trwałe.

Mam jeszcze brokatowy topcoat Essence Mrs and Mr Glitter
– drobinki są prześliczne, ale jak dla mnie jest ich za mało, a równomierne ich
nałożenie sprawia mi trudność. Gdyby się uprzeć, to za brokatowy lakier można
też uznać pełen złotego pyłku Catrice Oh my Goldness! – jedna cieniutka warstwa
ma takie właściwości, dwie dają pełne krycie. Jaki widać, w mojej kolekcji nie
mam zbyt wielu brokatowych lakierów – wolę sypki brokat. O jego nakładaniu na
paznokcie napisze w przyszłości, dziś tylko o tym jak pójść na łatwiznę i
zaoszczędzić czas 🙂

  

Po raz pierwszy prezentuję manicure już po jego zmyciu, a
do dlatego, że chciałabym dodać także recenzję Essence ready for boarding peel off base coat. Jestem z tej bazy
bardzo zadowolona, od teraz będę jej używać za każdym razem, gdy zamarzy mi się
brokat na paznokciach – klasyczny zmywacz sobie z nim nie radzi tak łatwo i
szybko jak opisywane cudo.

Jak to działa?

1.      Malujemy paznokcie. Buteleczka ma twardy
pędzelek, nie nakłada się tak łatwo, lekko i przyjemnie jak bym chciała. Ale
nie ma co za bardzo marudzić.

2.      Czekamy dziesięć minut. W tym czasie
baza z zupełnie białej zmienia się na przezroczystą. Wysychanie najszybciej
zachodzi przy brzegach paznokcia, przez co wygląda to jakby było niedomalowane
– aż świerzbiły mnie ręce, żeby domalować poprawki na końcach i przy skorkach
😉 Jestem strasznie przyzwyczajona do baz, które wysychają „od razu” – dziwnie
mi z tym, że nie mogę po jej nałożeniu nakładać kolorowego lakieru, tylko muszę
tyle czekać.
Jak się później przekonałam, baza nie wysycha w taki sposób jak zwykły lakier –
staje się lekko gumowa i elastyczna, może się nawet leciuteńko ciągnąc podczas
odrywania 🙂

3.      Trwałość mnie zaskoczyła. Co prawda
kilka godzin po pomalowaniu paznokci brałam kąpiel i trochę się odkruszyło –
widać to na zdjęciu powyżej. Już myślałam, że reszta nie przetrwa nawet
następnego dnia, ale baza następne kąpiele i częste mycie rąk przetrwała bez
zmian. Ostatniego, 4 dnia, opryski i starte końcówki zakryłam frenchowym
paseczkiem. Trwałość gorsza niż przy Poshe, ale i tak jest super. Trzeba też
wziąć pod uwagę, że jestem jedną z tych dziewczyn które w ekspresowym tempie
niszczą każdy manicure i musze dokonywać cudów, żeby wytrzymał długo. Na
zdjęciu – po 3 dniach, przy wskazującym palcu dodatkowo sama z ciekawości poskubałam
więcej.

4.      Ponieważ
baza po raz pierwszy zaczęła odstawać od paznokcia pod wpływem ciepłej wody,
całkowicie usunąć ją postanowiłam po kolejnej gorącej kąpieli. Zaskoczyło mnie,
jak fajnie odchodzi. Od strony macierzy paznokcia delikatnie odsuwałam ją
standardowym drewnianym patyczkiem do skórek. Z niektórych paznokci odchodziła
w jednym kawałku – prawdziwe peel-off!
🙂 Z niektórych musiałam odsuwać pojedyncze fragmenty, ale też schodziła łatwo.
Sprawnie usunęłam nawet kilka warstw brokatowego lakieru! Problem miałam
jedynie z niektórymi końcówkami – być może to wina domalowanego tego dnia
fioletowego paska. Efekt prezentuję na zdjęciu. Później pozostałości lakieru
zeskrobałam do końca, częściowo pomagając sobie zmywaczem.
Zastanawiałam się wcześniej, czy użycie Seche Vite nie będzie
przeszkadzało, ale jak widać nie.

5.      Stan paznokci po całej zabawie oceniam
na bardzo dobry. Nie zauważyłam żadnego zniszczenia wierzchniej warstwy paznokcia.
Nawet było trochę lepiej, niż w przypadku używania zwykłego zmywacza, który
strasznie wysusza. Na noc posmarowałam paznokcie i skórki oliwką do paznokci i
olejkiem rycynowym i dzisiaj prezentują się naprawdę dobrze.