Swego czasu trochę się naszukałam dobrego tuto rialu jak zrobić manicure – skoro już to opanowałam, pomyślałam, że podzielę się wskazówkami na ten temat.
Samodzielne wykonanie manicuru krok po kroku:
1. Dokładnie zmywamy stary lakier. Najlepiej, aby zmywacz do paznokci był bezacetonowy, dzięki temu zminimalizujemy zniszczenie i wysuszenie paznokcia podczas zmywania. Niektórzy lepiej tolerują aceton, ale za to gorzej znoszą alkohol w składzie – wybór odpowiedniego zmywacza, jak zresztą każdego kosmetyku, jest sprawą indywidualną.
Ja przez długi czas używałam zmywacza z allegro o zapachu pomarańczowym – na początku zapach był bardziej wyczuwalny, teraz już się przyzwyczaiłam i nic nie czuję. Choć odnoszę wrażenie, ze nieco mniej śmierdzi niż standardowy. Wydaje mi się jednak, że za bardzo przesusza mi paznokcie, więc jakiś czas temu przerzuciłam się na „różowy” zmywacz Isany. Mam też pod ręką „zielony” acetonowy zmywacz Isany – używam go do czyszczenia pędzelków itp. W zapasie na szczególne okazje mam też płatki do zmywania paznokci Sensique – można się z nimi umordować, ale zamiast wysuszać tak jakby natłuszczają, a do tego pięknie pachną.
Najlepiej od razu po usunięciu lakieru opłukać ręce, aby usunąć resztki zmywacza i zminimalizować jego wysuszające działanie.
2. Skracanie paznokci – papierowym lub szklanym pilniczkiem, nie może być metalowy!. Należy także zwrócić uwagę, aby piłować paznokcie tylko w jedną stronę – ponoć w innym wypadku możemy wywołać ich rozdwajanie się. O tym w którą stronę najlepiej piłować przeczytałam na wizażu TU i TU. Najlepiej, gdy paznokcie są suche i twarde – miękkie paznokcie np. po kąpieli łatwiej uszkodzić. Ograniczamy też piłowanie boków paznokcia – dzięki temu zamiast łopatkowatych paznokci uzyskamy proste, zawinięte w tzw. tunel. Pilniczka najlepiej nie trzymać pod kątem prostym do płytki paznokcia, ale tak jakby „od spodu”.
Ja bardzo nie lubię skracać paznokci w ten sposób – moje paznokcie rosną tak szybko, że piłowanie ich trwałoby zbyt długo i brak mi do tego cierpliwości. Zazwyczaj przycinam je metalowymi obcinaczkami a potem wyrównuję pilniczkiem.
Opcjonalnie w tym momencie można też wypolerować paznokcie polerką. Ja unikam tego, ponieważ łatwo w ten sposób zedrzeć za dużo i osłabić paznokieć, a poza tym nie czuję potrzeby to robić.
3. Odsuwanie skórek – najpierw należy je zmiękczyć, aby cała operacja przebiegała delikatnie i bezboleśnie. Dostępne są różne preparaty do usuwania skórek – ja posiadam żel Joko, ale jak dla mnie jest niespecjalnie skuteczny. Dobrą alternatywą jest wymoczenie dłoni, np. w ciepłej wodzie z dodatkiem łagodnego mydła, soku z cytryny (wybiela i pielęgnuje paznokcie) i oliwy z oliwek (odżywia paznokcie, natłuszcza). Jednak to czego użyjemy to indywidualny wybór – możliwości jest wiele. Skórki odsuwamy delikatnie drewnianym patyczkiem – jeżeli robimy to regularnie unikniemy zadziorów a nasze skórki będą wyglądać estetycznie.
4. Przed malowaniem dobrze jest odtłuścić płytkę paznokcia – dzięki temu lakier lepiej i dłużej do niej przylega. Można umyć ręce wodą z mydłem, ja przecieram delikatnie paznokieć wacikiem nasączonym spirytusem salicylowym. Nie polecam wykorzystywać w tym celu zmywacza – nadmiernie wysuszy płytkę paznokcia i zmniejszy trwałość manicure wpływając na pierwszą warstwę lakieru.
5. Basecoat – czyli baza pod lakier, dla mnie punkt obowiązkowy – ochrania paznokcie, wzmacnia, przedłuża trwałość manicure. Więcej na ten temat TU.
6. Odpowiedni kolorowy lakier. Poniżej wyszperany w Internecie schemat jak profesjonalnie pomalować paznokcie. Mi ubrudzenie skórek zdarza się do teraz, ale i tak jest lepiej niż kiedyś – potrzeba praktyki i tyle 😉 Pamiętajmy, że zdecydowanie lepiej nałożyć dwie cienkie warstwy lakieru, niż jedną grubą. Najlepiej malować paznokcie „na zakładkę” – czyli przeciągnąć pędzelkiem po wolnym końcu paznokcia, tak jakby od spodu.
7. Na koniec można nanieść lakier nawierzchniowy. Ma za zadanie nabłyszczenie i przedłużenie trwałości lakieru. Wiele z nich dodatkowo przyśpiesza wysychanie lakieru. Ja używam Seche Vite Fast Drying Topcoat. Więcej na ten temat TU.
Wciąż mam problem z ładną edycją postów i nie wiem jak temu zaradzić :/
Aktualizacja: Okazało się, że problemy sprawia Opera. W innej przeglądarce (Chrome) wszystko działa 😀 wcześniej, nie wiedzieć czemu, nie wyświetlały się wszystkie przyciski w pasku narzędzi przy edycji posta. Wyświetlał się tak jakby tryb pisania w html bez możliwości przełączenia na tryb dla laików. A już się bałam, że będę musiała ogarnąć profesjonalne tworzenie stron 😛 Byłoby fajnie, ale nie teraz od razu 😉