Jak
ten post jest spóźniony! Miał być jako podsumowanie 2014 roku,
ale w sumie wyszło mi zestawienie wszech czasów. Trudno było się
zdecydować, które kosmetyki zasługują na miano tych najlepszych,
bo zadowolona byłam z wielu. Ale po długich przygotowaniach
wreszcie jest – zestawienie moich ulubieńców z kategorii BEAUTY!

CIAŁO
Green
Pharmacy Herbal Cosmetics masło do ciała „Róża piżmowa i
zielona herbata”
.
Ten zapach! Jeżeli uwielbiacie kwiatowo-różane aromaty, to ten
kosmetyk jest dla Was! Mnie urzekł, zużyłam już kilka opakowań.
Mało do ciała dosyć nietypowe, o niestandardowej, ale wyjątkowo
przyjemnej konsystencji i bardziej nawilżające niż natłuszczające.
Niezbyt wydajne niestety, ale niedrogie, więc nie ma co narzekać.
Używam i pachnę!
Farmona
Sweet Secret masło do ciała „Ciemna czekolada i pistacje”.
Nie
wyobrażam wieczornych kąpieli bez kosmetyków z tej serii
zapachowej. Używam ich od dawna i ten zapach stał się częścią
mojej codzienności tak, że wręcz tęsknie za nim, gdy kolejne
opakowanie się skończy. Uwielbiam! Masło jest świetne, co tu dużo
gadać!
Farmona
Sweet Secret scrub do ciała „Muffinki orzechowe z karmelem”.

Po jego użyciu jestem piękną i apetyczną orzechową babeczką.
Pachnę słodkimi orzechami i cały wieczór się rozpływam. Scrub
nabierany z opakowania wydaje się wręcz aksamitny w dotyku, ale na
ciele jest moc! To porządny, szorujący peeling.
Jak
widzicie, zapach jest dla mnie najważniejszy. Ale żeby kosmetyk
trafił do ulubieńców musi robić coś więcej, niż tylko pachnieć
😉
WŁOSY
Schwarzkopf
Gliss Kur Hair Repair Eliksir do włosów.
Czyli
mieszanka lekkich silikownów z odrobiną olejków. Żadnego „hair
repair” nie zrobi, ale doskonale zabezpiecza końcówki przed
zniszczeniami – odkąd go używam (a to już kilka lat) nie mam
problemów z rozdwojonymi końcówkami. Bardzo wydajny, wygodne
opakowanie z pompką. Robi dobrze włosom, dlatego wcieram trochę w
końcówki po każdym myciu.
Joanna
Styling Effect Żel mrożący.
Do
stylizacji moich kręcono-falowanych włosów. Po nim pięknie
utrzymują skręt. Używam za każdym razem po myciu włosów, gdy
wyschną „odgniatam” z nich żel i cieszę się świetną
fryzurą.
Tangle
Teezer Aqua splash.

Cud-szczotka! Długo nie wiedziałam, jaki model TT wybrać, tym
bardziej, że ta od klasycznej niewiele się różni, a jest droższa.
Nie ma jednak wewnętrznej komory na akcesoria do włosów, tylko
kosmiczny kształt tuby. Dzięki temu wygodnie ją postawić pod
prysznicem i nie zbiera się w niej woda – mnie to przekonało.
Wbrew pozorom nie jest niewygodna. A skuteczność w rozczesywaniu?
Mnie powaliła na kolana! Wcześniej potrafiłam się nawet 15 minut
męczyć, a teraz rach ciach i gotowe. Tangle Teezer, czemu nie
kupiłam cię wcześniej?!
TWARZ – pielęgnacja
Pharmaceris
Łagodząca pianka myjąca do twarzy i oczu, skóra alergiczna i
wrażliwa.
Moja cera
źle reaguje na mocno oczyszczające żele pod prysznic, ale ta
pianka jest dla mnie idealna. Zachowuje balans pomiędzy
delikatnością a skutecznością. Nie domyję nią mocnego makijażu
oczu z eyelinerem, ale poza tym radzi sobie dobrze i jestem
zadowolona. W przyszłym miesiącu kupuję czwarte opakowanie.
Ava
Laboratorium Ultranawilżający krem z kwasem hialuronowym.
Niby
zwykły, niedrogi kremik, a tak mi pasuje! Próbowałam wielu
nawilżających specyfików, ale żaden nie działa tak super, jak
ten. Nawet nie jestem w stanie policzyć, ile opakowań
„zdenkowałam”. Przestawiam się teraz na bardziej „naturalną”
pielęgnację, ale mimo to Ava zostaje ze mną. Ten krem nie jest
super, on jest ULTRA!
Frutique Apricot Nectar Nourishing Mask. Najlepsza glinkowo-odżywcza
maseczka, jaką kiedykolwiek miałam!
Purederm
Skin Soothing Moisture Mask.
Świetny aloesowy nawilżacz, przyjemnie
koi skórę. Do tego wygodne opakowanie.
TWARZ – makijaż
Wibo
Eyebrow Stylist.
Wygodny żel, którym układam i lekko przyciemniam
brwi. Nie ma bez niego makijażu.
Frutique
Mandarin anti-puff roller
.
Żel pod oczy z
masującym “rollerem”. Trochę za mało moim zdaniem działa
przeciwstarzeniowo i tu muszę go trochę wspomagać, ale inne
zadania wypełnia na szóstkę. Nie ma cieni, nie ma opuchnięć,
skora jest ładna i w świetnej kondycji. Do tego szybko i łatwo się
go używa (uch, nie znoszę porannego wklepywania, a z tym
kosmetykiem nie ma takiego obowiązku).
Carmex
Lime twist.
Czy
mówiłam, że kocham wszystko, co limonkowe i cytrynowe? Jeżeli
również należycie do fanklubu limonek, to ta pomadka ochronna Was
nie zawiedzie. Jest ekstra!
Max
Factor 2000 calorie, curved brush.

Po prostu świetny
tusz do rzęs. Tyle i aż tyle.
Zoeva
228/Crease.
Mam już
sporo pędzli do makijażu oczu, ale żaden nie jest taki
fantastyczny tak ten. Idalnie miękki, o doskonałym kształcie i
solidnej jakości. Właściwie to cały makijaż mogę zrobić tylko
tym jednym pędzlem. A te wszystkie Hakuro i Maestro mogą się przy
nim schować!
Wibo
Vitamine Lip Oil
.
Ładny makijaż ust i zadbana, nawilżona skóra warg nie chodzą ze
sobą w parze, a przynajmniej nie u mnie. A tu niespodzianka, mam
fantastyczne 2w1 – wygląda jak błyszczyk, pielęgnuje jak olejek.
Sprawdził się na weselu – fajnie wyglądał, zapobiegał
wysuszeniu ust i nie było problemu, że zniknie od całusów.
Najbardziej przypadła mi do gustu wersja brzoskwiniowa. Ten olejek
mam zawsze w swojej torebce!
Sleek
Make-up I-Divine Pallete.
Nie są to cienie idealne – osypują się,
a niektóre mogłyby mieć lepszą pigmentację. Ale mają w sobie to
coś, co przemieniło mnie w zagorzałą Sleekomaniaczkę. Dla mnie
te palety są najpiękniejsze! I stanowią podstawę mojej kolekcji
cieni do powiek. Mam sześć zestawów: beżowo-brązową
„Au-Naturel”, słodko-różowawą „Oh so special”,
zielono-brązową „Garden of Eden”, ciemną i błyszczącą
„Arabian Nights”, tęczową „Curacao” i kolorowo-cukierkową
„I-candy”. Uwielbiam 🙂
Essence
Colour Flash Volume Mascara.
Najlepsze kolorowe tusze do rzęs,
jakie miałam okazję wypróbować! Dają naprawdę wyraźny kolor,
nawet na ciemnych rzęsach. Mój hit zeszłorocznych wakacji 🙂
Macie
któryś z tych kosmetyków? Jak wygląda Wasza lista ulubieńców?

Jeśli chcesz więcej jakich kosmetyków używam, co mnie interesuje i ogólnie – co robię, to polub mnie na facebooku i zaobserwuj na Instagramie. Jeśli podobał Ci się ten post i chcesz więcej – kliknijcie mnie na bloglovin! Możesz też skorzystać z ikonek poniżej i udostępnić tego posta swoim znajomym, będę wdzięczna. 
Dzięki, że jesteś ze mną!
theCieniu