Paletę
cieni Sleek „Oh so special” miałam po raz pierwszy w ręku ponad
dwa lata temu i od tego czasu strasznie chciałam ją mieć. Dzielnie
sobie tłumaczyłam, że mam już wystarczająco dużo cieni, że ten
zestaw kolorystyczny niekoniecznie mi pasuje.. Aż wreszcie natrafiła
się okazja, dzięki której „Oh so special” wreszcie do mnie
trafiła. A ja się zakochałam 😉
cieni Sleek „Oh so special” miałam po raz pierwszy w ręku ponad
dwa lata temu i od tego czasu strasznie chciałam ją mieć. Dzielnie
sobie tłumaczyłam, że mam już wystarczająco dużo cieni, że ten
zestaw kolorystyczny niekoniecznie mi pasuje.. Aż wreszcie natrafiła
się okazja, dzięki której „Oh so special” wreszcie do mnie
trafiła. A ja się zakochałam 😉
„Oh
so special” to tutaj tylko pretekst do pokazania zdobienia. Paleta
ta natchnęła mnie do wyczarowania czegoś różowo-brązowego na
paznokciach. Już od dłuższego czasu miałam ochotę sięgnąć po
mleczno-czekoladowy Essie
„Hot Coco”. Do
zestawu dołożyłam słodką, bladoróżową Colour
Alike „Maniurkę”
nr 521 z krakowskiej kolekcji KRK. Do tego błyszczące kryształki
i…?
so special” to tutaj tylko pretekst do pokazania zdobienia. Paleta
ta natchnęła mnie do wyczarowania czegoś różowo-brązowego na
paznokciach. Już od dłuższego czasu miałam ochotę sięgnąć po
mleczno-czekoladowy Essie
„Hot Coco”. Do
zestawu dołożyłam słodką, bladoróżową Colour
Alike „Maniurkę”
nr 521 z krakowskiej kolekcji KRK. Do tego błyszczące kryształki
i…?
To
zdobienie było pierwszym ręcznie malowanym po bardzo długiej
przerwie. Tego dnia wreszcie w moim nowym miejscu zamieszkania
pojawiło się biurko i mogłam wygodnie usiąść i chwytać za
pędzelki. Miało być tak pięknie, a wyszedł brak wprawy. Wzorki
nie przypominają zbyt oryginału Robin Moses, ale da się patrzeć.
A wszelka odmiana jest miła po miesiącach ciągłego stemplowania.
zdobienie było pierwszym ręcznie malowanym po bardzo długiej
przerwie. Tego dnia wreszcie w moim nowym miejscu zamieszkania
pojawiło się biurko i mogłam wygodnie usiąść i chwytać za
pędzelki. Miało być tak pięknie, a wyszedł brak wprawy. Wzorki
nie przypominają zbyt oryginału Robin Moses, ale da się patrzeć.
A wszelka odmiana jest miła po miesiącach ciągłego stemplowania.
Co
za Maniurka! 😉
za Maniurka! 😉
Jeśli chcesz więcej wiedzieć jak maluję paznokcie, jaki mam makijaż i ogólnie – co robię, to polub mnie na facebooku i zaobserwuj na instagramie. Jeśli podobał Ci się ten post i chcesz więcej – kliknijcie mnie na bloglovin! Możesz też skorzystać z ikonek poniżej i udostępnić tego posta swoim znajomym, będę wdzięczna.
Dzięki, że jesteś ze mną!
theCieniu