Kobieca
torebka. Znalazłam swoją idealną wymarzoną. Stylowa, zadziorna,
urocza, wygodna, szałowa. Żaden to Louis Vuitton, Chanel ani
Michael Kors. To coś więcej. To LIS.

Śpiący
lisek, z mięciutkiej skórki. Słodziak! Marzyłam o nim od dawna i
wreszcie jesteśmy razem. Mam dużo torebek, ale lis je zdominował,
jest bezkonkurencyjnie fantastyczny.
W
rzeczywistości jest pomarańczowy, to tylko jego czar wpływa na
rzeczywistość i podmienia kolor w aparacie. Jest zbyt piękny, żeby
dać się uchwycić czemuś tak banalnemu, jak zdjęcia. Przyleciał
do mnie z rosyjskiego Krukrustudio. Torebki stamtąd to prawdziwe
dzieła sztuki – wzbudzają emocje. Ja jestem zachwycona!
Mojego
liska wyprowadzam na spacer w weekendy. Elegancki obiad, spacer po
parku, randka w kinie – to są miejsca dla niego. Razem czujemy się
świetnie, a ja promienieję radością.
Co
myślicie o moim nowym towarzyszu?