Rzadko piszę posty zakupowe, ale dla
tych superfajnych rzeczy robię wyjątek. Tak się strasznie cieszę
i takie fantastyczne rzeczy kupiłam, że muszę się z Wami tym
podzielić!
O tym, że zwariowałam na punkcie
„Enchanted” pisałam już w poprzednim poście (klik). Te wzory
totalnie mnie oczarowały. Mój Mąż twierdzi, że jak pomyślę, że
chciałabym coś kupić, to tylko kwestia czasu, aż będę to miała.
I rzeczywiście tak jest. Czasem muszę się długo naczekać, aż
nabieram pieniędzy, ale tym razem byłam zbyt niecierpliwa i po
dwóch tygodniach płytki już były u mnie. Dawno mi się żadne
wzory tak nie spodobały, jak te, są przeurocze!
Zwróccie uwagę, jak niesamowicie
drobne i szczegółowe są te wzorki! Detale są zachwycające, a
wszystko się dobrze odbija! MoYou London zdecydowanie osiągneło
mistrzostwo jeśli chodzi o płytki do stempli!
Dłuższą chwilę rozważałam, jaki
wybrac rozmiar wzorków, bo moje paznokcie długością plasują się
tak pomiędzy dużymi a małymi wzorami – małe bywaja za krótkie,
szczególnie na kciuku, a duże się nie mieszczą. Ostatecznie
zdecydowałam, że chciałabym żeby cały zwierzaczek i roślinki
naokoło zmiesciły się na paznokciu, a większość wzorów jest
tak zaprojektowana, że nie ma urwanych krawędzi, więc ten
milimetr-dwa wolnej przestrzeni nie będzie psuł zdobienia.
„05” zobaczyłam jako pierwszą i z
miejsca się w niej zakochałam. Możecie ją kojarzyć z filmiku
MoYou London z tutorialem dla lisków w stylu „watercolor”. Liski
są najpiękniejsze! Ale ogromnie mi się też podobają też
gepmetryczne wzory ze śnieżynkami, na zimę będą jak znalazł. I
ten słodki renifer i wilk, cudna sowa, uroczy narwal, jeny! Cuteness
overload w klimacie arktycznym.
„07” zwrociła moją uwagę motywem
czarnej pantery – prawda, ze czadowa? Świetne wzory roślinne i te
zwierzątka! Jaguar, wąż, rybka, papużki, nie mogę się doczekać
lata! Będą fajnie pasować do wzorów z serii „Tropical”.
„13” koootkii!! 😀 Dobrze, że
trochę poczekałam z zakupami i załapalam się na rozszerzenie
kolekcji „Enchanted”. Kotki, kotki, kotki!. A ten w lewym dolnym
rogu wygląda zupełnie jak moja Bułka!
Jak już tak zamawiałam, to
postanowiłam dorzucić jeszcze cztery płytki, na które już
wcześniej zwróciłam uwagę.

Mam już większe wersje wzorów z
płytek „Festive 23” (klik) i „Tropical 06” (klik), ale całe
wzory z nich nie mieściły mi się na paznokciach i niestety
zdobienia sporo na tym traciły. U mnie jeszcze jakoś ujdzie, ale na
paznokciach niektórych moich koleżanek niewiele się mieściło.
Dlatego do uzupelnienia kupiłam mniejsze wersje. Jestem zadowolona,
bo uwielbiam te wzory, ogromnie mi się podobają i w ciągu
minionych miesięcy wielokrotnie z tych płytek korzystałam, dlatego
cieszę się, że będe mogła dalej wymyślać jeszcze piękniejsze
zdobienia.
„Holy shapes 05” to w sumie zbiór
wzorów, które można uzyskać na paznokciach innymi metodami, niż
stemplowanie, więc może wydawać się bez sensu. Ale ja nie mam
ręki do geometrycznych zdobień i ciężko mi się korzysta z
tasiemki do zdobień, dlatego cieszę się, że mogę sobie tą
płytką ułatwić robotę.

„Origami 05” jest po prostu
zachwycająca! Smok, pegaz, jednorożec i dinozaury! Do tego fajne
morskie wzorki. I to wszystko narysowane w ciekawym stylu,
naśladujące własnie wzornictwo origami. Bardzo pomysłowe, podoba
mi się!
Lubicie płytki MoYou London? Zobaczcie
moją kolekcję na Facebooku Cienistość (klik) 🙂
To nie koniec płytkowych zakupów.
Zamówiłam też kilka rzeczy ze sklepu Blueberry. Będą stemple
wyrażające mój patriotyzm lokalny 😉 Kaszubskie kwiaty i inne
ludowe wzory z fenomenalnej płytki Blueberry 01 (pierwsze zdobieniejuż na moim Instagramie – klik!) oraz marynarskie wzory, które
bardzo kojarzą mi się z Gdynią.

Do tego naklejki wodne. Wiem, że
zdobień z nimi nie pokazuję za dużo, bo używam ich głównie do
ozdabiania paznokci u stóp, a tych za często nie fotografuję. Ale
na Snapchacie i Instagramie co nieco można zobaczyć 😉 Mam różne
kwiatuszki, różyczki w moim ukochanym fiolecie i kratkę, która
będzie idealna na jesień 🙂
Postanowiłam zacząć więcej robić
paznokci hybrydowych. Jak dotąd miałam tylko kilka kolorów, teraz
dokupiłam kolejne. Postawiłam na popularne i szeroko polecane
hybrydy Semilac. Po długim namyśle i wypytywaniu koleżanek
wybrałam: podstawowy czarny „031 Black Diamond”, klasyczny
czerwony „039 Sexy Red”, bladoróżowy nude „032 Biscuit”,
intensywnie różowy „131 Lovely Mickey”, jesienny szary „105
Stylish Grey” oraz pozytywny miętowy „022 Mint”.
Do Semilaców dostałam gratis „efekt
syrenki”. Spodziewałam się, że ten z allegro nie umywa się do
oryginalnego pyłku Indygo. I rzeczywiście, to zwykly opalizujący
brokat. To zdecydowanie nie to, czego wiele osób szuka pod hasłem
„efekt syrenki”, ale wciąż wygląda to całkiem ładnie.
Na koniec – uzupełnianie zapasów i
trochę paznokciowej pielęgnacji. Co kilka miesięcy dokupuję
topcoat Sally Hansen „Insta Dri”, to mój ulubiony. Nie zliczyłam
już ile buteleczek zużyłam. Wiele moich koleżanek też go
uwielbia, dlatego zazwyczaj organizuję wspólne zakupy.
Serum do paznokci mi się kończy, jako
następne wybrałam produkt Wibo, z keratyną i miodem. Już go
użyłam i jak na raziesprawdza się bardzo dobrze! Do tego
przyjemnie pachnie miodem 🙂 Wydaje mi się, że jest nawet lepszy
niż różowe serum Wibo/Lovely, z którego korzystałam wcześniej.
Do tego masłełko do skórek i
paznokci Burt’s Bees. Jest bardzo popularne za granicą i polecane
przez blogerki paznokciowe ze stanów. Ma dobry, naturalny skład,
urocze opakowanie i cudownie pachnie cytryną! Myślę, że zastąpi
masło shea, z którego korzytsałam jak dotąd.
Zdobień paznokci z płytkami do
stempli MoYou London szukajcie za kilka dni na moim Instagramie
@theCieniu. Podobają Wam się takie zakupowe posty? Więcej
polecanych produktów i moich zakupów zobaczycie na Snapchacie
@thecieniu i Facebooku Cienistość. 
Zaraz zabieram się za stemplowanie z płytką „Enchanted” – na Snapa wrzucę rezultaty 😀
Dzięki, że jesteście ze mną!
Paulina @theCieniu