Mogłabym wymienić wszystkie lakiery, które moim zdaniem są
świetne na jesień, ale wtedy taka lista nie miałaby końca. Mogłabym pokazać
wszystkie lakiery z mojej kolekcji o kolorze idealnym na jesień, ale rozbolał
by Was palec od scrollowania. Nie będę też przedstawiać tego co modne i
polecane wszędzie, bo to wszystko wiadomo i takie listy trendów znajdziecie
wszędzie. Dlatego mój przegląd jesiennych lakierów będzie możliwie
minimalistyczny. Subiektywnie wybiorę te buteleczki, za którymi szaleję w tym
roku. Mam dla Was 12 propozycji, ze swatchami na wzorniku i paznokciach,
wybrane według mojego gustu i jesiennych upodobań. Miłego oglądania!

 
Jesienią chowam moje holograficzne lakiery do dolnej
szuflady i wyciągam multichromy. O żadnej porze roku mnie tak nie cieszą, jak
jesienią. Wyglądają czadersko także w pochmurne popołudnia, a w tym roku są
absolutnym hitem wszędzie. Jak mieć multichrom na hybrydach to wiadomo, wszyscy
kupują pyłki Indigo, ale jest też mnóstwo opcji dla fanek standardowych lakierów.
 
I Love Nail Polish „Mutagen”
Był na mojej liście marzeń chyba ze dwa lata. Niestety
lakiery „indie” są drogie i trudno dostępne. Jednak powalają urodą, dlatego
szukam i poluję i wreszcie mam. Ogólnie lakier jest zielony, ale zmienia kolor aż
do ciemnego fioletu, w zależności od ułożenia. Czyż to nie wygląda
fantastycznie? „Mutagen” pasuje do mnie tak bardzo, będę nim malować paznokcie
zawsze, gdy w pracy będę robić mutagenezę bakterii 😉
 
Colour Alike 596 „Vega”
Od niedawna boskie lakiery multichromowe ma w ofercie także
polska firma Colour Alike. Uciułałam hajs na lakierowe zakupy i mam jeden z
nich. Vega jest boska! Kolory zmieniają się tak bardzo, że nie jestem w stanie powiedzieć,
czy lakier jest niebieski czy fioletowy. Do tego dzięki drobinkom paznokcie
skrzą się niesamowicie i błyszczą, cudo! Elegancki i oszałamiający, och, chcę
więcej!
 
W tym roku pławię się w zieleniach. O mojej ulubionej
zielonej hybrydzie napiszę Wam niebawem, ale na razie skupmy się na klasycznych
lakierach. Jesienią wybieram ciepłe odcienie jesieni, a te chłodniejsze
zostawiam na zimę. Szkoda, że to niezbyt popularne kolory i czasem ciężko je
znaleść, szczególnie w sieciowych drogeriach. Chyba nie za dużo osób lubi
zielony na paznokciach, jak jest u Was?
 
Pahlish „Sour Caramel
Apple”
Wszyscy dobrze wiedzą, że jestem szaloną lakieromaniaczką i
nigdy nie noszę tego samego lakieru dwa razy pod rząd. Ale ten tutaj tak
przypadł mi do gustu, że tej jesieni miałam go na paznokciach już kilka razy.
Uwielbiam jasne, żywe i ciepłe zielenie takie jak ta. A dodatek złotych „flejksów”
i boski efekt holo sprawia, że ten lakier to istne cudo. Kurcze, pomalowałabym
sobie teraz nim paznokcie, ale dopiero co pomalowałam paznokcie…
 
Miss Sporty Gel Shine
560 Walk In A Green Park
Taki mały, taki niepozorny, a taki piękny. Ze wszystkich
nowości tego sezonu w ofercie Miss Sporty ten kolor spodobał mi się
najbardziej, uważam, że jest najładniejszy z całej serii Gel Shine. Bardzo
interesujący i niebanalny kolor, w sam raz do ciepłych, puchatych sweterków i
herbaty.
 
Nie lubię jasnobeżowych lakierów nude, ale szarości
uwielbiam. Za brązami jakoś też nie przepadam, ale w tym roku chętnie po nie
siegam. Trochę nietypowego bordo, marsala i kolekcja burych lakierów gotowa.
 
Golden Rose Rich Color 105
Pamiętacie kolor roku Pantone 2015? Tegoroczne pastelowe barwy
„rose quartz + serenity” w ogóle mi się nie podobają, nie lubię pasteli, ale w
marsali jestem zakochana! Co nie zmienia faktu, że ten kolor zwraca moją uwagę
tylko jesienią, a podczas pozostałych pór roku mógłby nie istnieć. Długo
szukałam lakieru, który idealnie pasowałby do opisu, aż w końcu idealny odcień
marsala odnalazłam w ofercie Golden Rose. Doskonały kolor.
 
Paese 317
To dopiero nietypowy lakier. Bazę ma żelkowo-niebieską, a
drobinki czerwone, przez co nie wiadomo do końca, czy kolor jest bordowy czy
ciemno fioletowy. Fantastycznie to wygląda! A w silnym oświetleniu drobniutki
shimmer tak pięknie się błyszczy! Wybrałam go sobie podczas składania Paese Box’a
parę lat temu i cieszę się, że pojawiła się wtedy taka akcja promocyjna, bo
inaczej nigdy by ten przepiękny lakier do mnie nie trafił. Szkoda, tylko, że
nazwy nie ma, muszę mu jakąś wymyśleć.
Colour Alike 534
„Lej tę colę”
Ten lakier ma żelkowe-półprzezroczyste wykończenie, przez co
dla uzyskania pełni koloru muszę nałożyć trzy warstwy, ale efekt głębi i
połysk, jaki wtedy zyskuje, są warte wysiłku. Całe szczęście szybko schnie, ładnie
się rozprowadza, więc nie ma co narzekać. A kolor jest piękny. No i te holograficzne
drobinki! Tutaj tylko trochę wstyd, myślałam, że mam fotkę ze swatchem na
paznokciach, ale nie udało mi się jej znaleźć. Muszę to nadrobić i wrzucić Wam
na fejsa! Ale jest za to kolor ze zdobieniem 🙂 Czyż takie brązy nie wyglądają
pięknie z jasnym zielonym?
 
Essie „Hot
Coco”
Mój pierwszy lakier Essie i mam z nim trochę taką love-hate
relationship. Nienajlepiej kryje no i umiarkowanie lubię brązy (bez sensu). Z biegiem
czasu jednak coraz bardziej się przekonuję do tego odcienia i coraz częściej go
używam. Jako tło do zdobień – najlepszy.
 
Essie
„Chinchilly”
Na wishliście od lat, dopiero niedawno do mnie trafił ze
sklepu kosmetycznie.pl. Czyż nie jest piękny? To naprawdę niepowtarzalny kolor,
nic dziwnego, że to jeden z najpopularniejszych lakierów Essie.
Golden Rose Ice Chic
58
Na początku myślałam, że to będzie „dupe” dla ww „Chinchilly”,
ale jest od niego jaśniejszy. Podoba mi się równie bardzo! Średnio kryje
niestety, ale kolor jest piękny.
Miss Sporty Gel Shine 559 Jump On The Grey
Stone
Klasyczna szarość. Szaleję za szarymi lakierami! Ten średnio
kryje, ale ma bardzo ładny odcień. W ogóle jestem rozczarowana, że lakiery Miss
Sporty mają nazwy tylko na zachodnim rynku, natomiast w Polsce w ogóle się o
tym nie wspomina. Wiadomo przecież, że lakiery z nazwami są od razu dużo
fajniejsze! Z takim lakierem na paznokciach od razu rozmyślam o skakaniu po
granitowych skałach w Tatrach, choć siedzę teraz w ciepłym mieszkanku i grzeję
się filiżanką herbaty.
 
BOW thermic „Wind of Change”
Lakiery termiczne są najlepsze jesienią. Latem widzę przez
cały czas tylko „ciepły” wariant, zimą natomiast tylko ten „chłodny”, a
jesienią obserwuję całe spektrum. Muszę powtórzyć sesję zdjęciową dla tego lakieru
ponownie, najlepiej gdy będę miała nieco dłuższe paznokcie, bo tutaj wyszedł
bardzo skromnie. Zdjęcie robiłam latem, podczas gorącego dnia, przy dość krótkich
pazurkach i skończyły się kostki lodu 😉 A zapewniam Was, efekt zmiany kolory
lakierów BOW jest obłędny!
Ten wpis powstał w ramach blogowej akcji „Piękna Jesienią” pod patronatem Karoliny 🙂 Jutro wpis o jesiennych zdobieniach paznokci, a pozostałe tematy będę poruszać na moim nowym blogu lifestylowo-kosmetycznym. Planuję nadrobić zaległości i opublikować dwa zaległe wpisy (już są prawie gotowe), a kolejne tematy będą się tam pojawiać co tydzień. 

Który lakier podoba Wam się najbardziej? Jakie są Wasze
ulubieńce tego sezonu?