Nie wiem jak Wy, ale ja już mam szczerze dość kolorówki w Rossmannie i popularnych, cyklicznych promocji -50%. Tak jak jeszcze kilka lat temu mocno kibicowałam polskim markom Wibo i Lovely, tak od dłuższego czasu zupełnie mnie nie interesują. Zirytowało mnie i znudziło ich naśladownictwo i brak oryginalności. Czuję jeszcze sympatię do Eveline, mają kilka naprawdę świetnych produktów (np. eyeliner Precision, mam go wreszcie i jest super!), ale kolorystycznie to raczej nie moja bajka.

Zupełnie inaczej sprawy się mają z kosmetykami marek własnych Drogerii Natura – Sensique, My Secret i KOBO to ciekawe, kolorowe i nowoczesne polskie produkty, które mnie zawsze interesują. Atrakcyjne ceny, zgrabne, minimalistyczne opakowania, dobra jakość, oryginalne pomysły i podążanie za trendami bez kopiowania. Dlatego też od dłuższego czasu czekam na akcje promocyjne, ale nie w Rossmannie, lecz w Drogeriach Natura właśnie. W zeszłym miesiącu trafiła się spora zniżka na kosmetyki do makijażu wspomnianych marek, a miałam kilka produktów na liście życzeń, dlatego ruszyłam na zakupy. Ponieważ wcześniej dość długo się zastanawiałam co kupić (miałam konkretne oczekiwania) postanowiłam podzielić się moimi obserwacjami i wytypować trzy grupy produktów do makijażu oczu, które warto obczaić.

 

Cienie do powiek KOBO, My secret i Sensique

 

 

1. Cienie „Glam & Shine” oraz „Duo Chrome” My Secret

Pojedyncze cienie My Secret to mój hit od lat. Przede wszystkim z serii „glam & shine” – mam różowy, fioletowy, zielony oraz limonkowy. A w marcu tego roku dokupiłam do tego przepiękny nr 24 „seduce” – cudny, wielowymiarowy fiolet z niebieskimi drobinami. Jak on się błyszczy! Śmiało można go porównać do kultowych już turbopigmentów i ultrapereł z GlamShopu. Dobrze wygląda nałożony sam jeden na całą powiekę – trochę w klimacie modnego ostatnio, pastelowego makijażu. Ale świetnie wygląda też w połączeniu z innymi cieniami, no cudaczek ♥

A jak już tak wspominam słynne turboty Glam Shopu – jeżeli szukacie czegoś podobnego, to koniecznie obczajcie nową serię My Secret „duo chrome”! To przepiękne cienie duochromowe (dwukolorowe jednocześnie – kolor bazowy i kolor połysku różnią się), robią naprawdę świetne wrażenie, a do tego jak fantastycznie odbijają światło! Blask milionów monet, coś pięknego! To one mnie przywiodły do Drogerii Natura – zobaczyłam je wcześniej na Instagramie i chciałam obczaić na żywo. Ostatecznie żadnego nie kupiłam, ponieważ mam już dość sporą kolekcję cieni duochromowych i turbopigmentów i nie chciałam kupować dubli. Ale przyjemnie było na cienie My Secret po prostu popatrzeć, cieszę się, że w Polsce są takie fantastyczne kosmetyki do makijażu 🙂

 

cień do powiek my secret nr 24 seduce
My Secret „Glam&Shine” nr 24 „Seduce”

 

cień do powiek my secret nr 24 seduce swatche duochrom fioletowo-niebieski

 

2. Pigmenty do makijażu KOBO

To, że KOBO ma świetne cienie do powiek i interesujące palety, to wiadomo. Ale odnoszę wrażenie, że trochę zapomina się o ich cudownych pigmentach! Od jakiegoś czasu rozglądałam się za żółtawym, połyskującym cieniem i w końcu znalazłam odpowiedni. To sypki pigment KOBO „602 kiwi secret”  – biało-cytrynowo-złoto-limonkowy. Na jasnej bazie, np. w wewnętrznym kąciku wydaje się być przede wszystkim cytrynowy, ale na ciemniejszym tle pokazuje moc limonkowej zieleni. Bardzo intensywnie odbija światło, ma mocny blask, pięknie zwraca uwagę. Jak dotąd nakładałam go tak jak inne produkty tego typu – na bazę typu „glitter primer” i za każdym razem nie mogłam się napatrzeć ♥

 

Pigment KOBO nr 602 "kiwi secret" swatch cytrynowo-limonkowy
Pigment KOBO nr 602 „kiwi secret”

 

3. Palety cieni do powiek Sensique

Podoba mi się makijażowy trend 2020 roku na pastelowe cienie do powiek. Trochę pojedynczych pasteli już miałam w swojej kolekcji, ale chciałam kupić sobie więcej odcieni. Długo zastanawiałam się, jaką pastelową paletę wybrać – najbardziej kusiła mnie Menagerie Cosmetics „Pastel pup”, ale z powodu pandemii nie ma opcji wysyłki do polski. Rozważałam też Straub cosmetics „Creepy Cute” i Beauty Bay „Pastels”, ale ostatecznie kupiłam… „Pastel Glam” od Sensique.

Przekonała mnie cena (w promocji 35zł), dostępność (polski produkt do kupienia w Naturze) i to, jak ślicznie wyglądała na żywo. Dokładnie ją sobie obejrzałam, trochę poswatchowałam w sklepie, przez kilka dni się zastanawiałam, aż stwierdziłam, że to byłby świetny zakup. I tak od miesiąca mam ją wśród moich palet do powiek i podoba mi się to, jak uzupełnia i uatrakcyjnia moją dotychczasową kolekcję. Pastelowe maty są prześliczne i wydają się mieć dobrą formułę – idealnie do moich lekkich makijaży na lato. A błyszczące cienie bardzo mnie pozytywnie zaskoczyły – nie spodziewałam się, że będą takie piękne i intensywnie połyskujące.

„Pastel Glam” jest supermodna, zróżnicowana, ciekawa, oryginalna i prześliczna – brawa dla Sensique za stworzenie takiej fantastycznej palety cieni! No same przyznajcie, Wibo i Lovely to się mogą przy tym schować 😛

 

 

 

Ciekawych kosmetyków kolorowych w Drogerii Natura jest oczywiście więcej. Polecam się też zainteresować marką Pierre Rene, bardzo lubię ich produkty do ust i kredkę do brwi. Nie da się jednak ukryć, że choć makijaż to moje hobby, to jednak nie jestem na bieżąco ze wszystkimi produktami – sama stawiam na minimalizm zakupowy, poza cieniami i lakierami nie gromadzę kolorówki i raczej nie testuję nowości. Dlatego ograniczyłam polecenia w tym artykule wyłącznie do trzech grup produktów, które mnie samą zainteresowały i których zakup sobie zaplanowałam. Mocno kibicuję markom makijażowym z Drogerii Natura i z przyjemnością śledzę, co ciekawego wypuszczają.

 

 

PS. A co mam na paznokciach?

Zdjęć makijażu nie ma, bo jest po prostu za gorąco. W czasie upałów raczej nie robię makijażu, ale paznokcie pomalowałam! Mam ostatnio nieprzemijającą fazę na odcienie niebieskiego (pasuje to do koloru roku 2020 wg Pantone), dlatego zdecydowałam się na szarobłękitną hybrydę (Evo Nails „Cut the jeans”) z kontrastującymi żółtymi cytrynkami. Uwielbiam wszystko co cytrynowe ♥ Jeśli chodzi o prawą rękę to lenistwo wygrało i zrobiłam prostsze zdobienie w paski z dodatkiem połyskujących flejksów NeoNail „Electrict Effect 03”.

 

 

Co wolicie, Rossmanna czy Drogerię Natura?