Moim postanowieniem na rok 2019 jest zdenkować całą paletę cieni! Podejmuję się wyzwania „pan that palette”! Mój cel to używać i doceniać kosmetyki, które już mam, zamiast kupować nowe. Sposobem na skupienie się na posiadanych już cieniach do powiek jest „pan that palette”. Forma zabawy i wyzwania motywuje!

 

Co to jest „pan that palette”?

„Pan that palette” to wyzwanie, w którym postanawiamy zużyć wybraną paletę cieni. To sposób na to, aby docenić kosmetyki, które już mamy, zamiast ciągle kupować nowe. Wspominałam Wam o tym przedwczoraj, przy okazji wywiadu z Asią, której udało się w tym roku zużyć paletę MUR „Fortune Favors the Brave”. Zapraszam serdecznie wszystkich zainteresowanych do przeczytania tego wpisu – dowiecie się skąd się wziął pomysł na „pan that palette”, jak to wygląda w praktyce oraz o czym warto pamiętać przy planowanie własnego wyzwania.

Przeczytaj też wywiad z Asią, która zużyła całą paletę cieni w rok! ♥

 

 

Pan that palette 2019 – „denkuję” paletę cieni

Główny cel: Doceniać kosmetyki, które już mam i nie dać im się kurzyć w szufladzie!

Środek do celu: wyzwania „project pan” oraz „pan that palette”

Czas trwania: od teraz do końca roku 2019

Zadanie: „Denkować” paletę cieni theBalm „Meet Matt(e) Nude” ♥

Sposób mierzenia postępów: foto-video realacja co miesiąc lub dwa ♥

Zakończenie: zużycie do zera jasnoszarego cienia „Matt Abdul”, widoczne metalowe denko w pozostałych cieniach ♥

Zobacz też: Co to jest project pan?

 

 

Dlaczego wybrałam “Meet Matte Nude”?

1. To moja najstarsza paleta cieni, mam ją już ponad 2 lata. Jeżeli zatem chcę ją zużyć, zanim się zepsuje, to powinnam się pospieszyć. Myślę, że spokojnie jeszcze rok-dwa da radę, może nawet dłużej, ale prawdopodobnie właśnie tyle czasu zajmie mi jej zużycie.

2. Ma cienie w podstawowych, klasycznych kolorach – będzie pasować na każdą okazję, do każdego makijażu. Zatem bez problemu da się tej palety często, nawet codziennie używać.

3. Ma same matowe cienie, więc automatycznie będę jej używać razem z innymi paletami. Dzięki temu jest szansa, że „Meet Matte Nude” mi się nie znudzi. I co bardzo ważne – inne moje palety cieni nie będą w tym czasie leżeć zapomniane i zaniedbane.

4. Już kiedyś praktycznie zdenkowałam podobną paletę cieni, więc mogę założyć, że tym razem też dam radę.

5. Głównym celem „pan that palette” jest tak naprawdę wykorzystywanie tego, co już mam, na co już wydałam pieniądze, zamiast ciągle kupować nowe. Większość nowości to tak naprawdę neutralne cienie, podobne do tych, które już mam w palecie „Meet Matte Nude”. Mam nadzieję, że dzięki temu wyzwaniu będę pamiętać, że naprawdę nie potrzebuję kolejnej klasycznej palety cieni.

6. Co najważniejsze – bardzo, bardzo tę paletę lubię! Nie ma tu cienia, którego bym nie używała – każdy był wykorzystywany wielokrotnie. Paleta ma uroczy design, wygodne lusterko, przy którym nie raz robiłam cały makijaż oraz świetną jakość cieni. Na pewno miło będzie po nią sięgać.

Zobacz też: Idealna podstawowa paleta – theBalm „Meet Matt(e) Nude”, recenzja

 

Makijaż pin up thebalm meet matte nude okulary
Makijaż z filmiku na YouTube, wykonany oczywiście przy pomocy palety „Meet Matt(e) Nude”

 

pan that palette progress
Po lewej – nowa paleta, w środku – po roku używania, po prawej – aktualne zużycie. Jak widzicie dużych różnic nie ma, ale zobaczymy jak mi pójdzie, jak się zmotywuję do częstszego używania 🙂

 

Jakie trudności przede mną? Jak mogę im zaradzić?

1. Szybko się nudzę, obawiam się, że po miesiącu będę miała tej palety dość. Ale ponieważ w „Meet Matte Nude” są same maty, to będę sięgać też po cienie z innych palet, dzięki czemu powinno być różnorodniej. Prawdopodobnie też będę robić od niej krótkie przerwy – np. tydzień z inną paletą, jeden dzień w tygodniu z innymi matami.

2. To są naprawdę duże cienie, o sporej gramaturze, ich wykorzystanie zajmie dużo czasu. Zużycie całej w rok mogłoby być zbyt śmiałym i ambitnym celem, dlatego wyznaczam taki bardziej realistyczny – dobić do metalowego denka w każdym cieniu. Wyjątkiem niech będą jedynie moje dwa ulubione cienie – jasny szary Matt Abdul oraz szarofioletowy Matt Hung, te chciałabym zużyć do końca.

Zobacz też: Lubię oglądać zużyte palety cieni

 

pan that palette intro project pan 2019 the balm meet matte nude paleta cieni denkuję
Aktualny wyglad palety – widać zużycie, ale niewielkie 🙂

pan that palette intro project pan 2019 the balm meet matte nude paleta cieni denkuję

pan that palette intro project pan 2019 the balm meet matte nude paleta cieni denkuję

 

pan that palette intro project pan 2019 the balm meet matte nude paleta cieni denkuję
Największy dołek mam w moim ulubionym cieniu „Matt Abdul”. Chciałabym go zużyć do końca 🙂

 

Gorąco Was zachęcam do spróbowania swoich sił w wyzwaniu pan that palette! Jeżeli tak jak ja chcecie skupić się na używaniu tego, co już macie, zamiast kupować ciągle nowe, to zapraszam serdecznie do grupy na Facebooku „Project Pan POLSKA”

Dołącz do grupy Project Pan POLSKA

Mam nadzieję, że będziecie mi kibicować w moim „pan that palette”! W styczniu pojawi się pierwsza aktualizacja ze sprawozdaniem postępów 🙂 Będę też równolegle realizować inne wyzwania „projet pan”, to będzie ciekawy rok!