Zużyć całą paletę cieni w rok, do metalowego denka, do zera! Same przyznacie, takie rzeczy za często się nie zdarzają, szczególnie w obecnych czasach, gdy mamy zazwyczaj sporo kosmetyków do makijażu, a sklepy ciągle kuszą promocjami. Warto jednak się przełamać i podjąć wyzwanie „denkowania palety cieni” (ang. pan that palette).

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić Asię @asiaplol_project, która w 2018 roku postanowiła spróbować swoich sił i zużyć całkowicie paletę Makeup Revolution „Fortune favors the brave”. Zaprosiłam Asię do rozmowy, aby podzieliła się z nami swomi doświadczeniami i opowiedziała czego się dzięki pan that palette nauczyła. Jej odpowiedzi dają do myślenia i pozwalają wiele dostrzec, dlatego gorąco zachęcam Was do przeczytania poniższego wywiadu ♥

 

Co to jest „pan that palette”?

Opowiadałam Wam już o wyzwaniu i sposobie zużywania kosmetyków „project pan”, w którym zamiast skupiać się na kupowaniu nowych rzeczy staramy się docenić i używać to, co już mamy. Przy okazji tworzy się z tego wyzwanie, które jest jak wciągająca gra i pomaga utrzymać motywację oraz czerpać radość z zabawy posiadanymi kosmetykami.

Zobacz też moje video: Co to jest „project pan”?

Kilka lat temu youtuberka Amber F postanowiła w ramach rocznego wyzwania „project pan” zdenkować całą paletę cieni. To było ogromne wyzwanie – zmotywować się do zużycia wybranej palety, nie porzucać jej, tylko wykorzystać je na maksa. Ale dzięki temu doświadczeniu wiele się nauczyła – o sobie, o makijażu, o mądrych decyzjach zakupowych. I od tego czasu co roku powtarza wyzwanie „pan that palete”, a razem z nią tysiące dziewczyn.

 

 

Wywiad z Asią @asiaplol_project – rok z wyzwaniem pan that palette

Kiedy zainteresowałaś się #projectpan? Co Cię do tego skłoniło? Dlaczego postanowiłaś podjąć wyzwanie #panthatpalette?

Zainteresowałam się tematem na początku tego roku. Na przełomie lutego/marca rozpoczęłam swoje wyzwanie z #panthatpalette. Przygoda rozpoczęła się na serwisie Reddit. Pierwotnie czytałam posty spod grupy „makeup rehab” [odwyk makijażowy] z niedowierzaniem i troszkę prześmiewczo. Zdałam sobie sprawę z tego, że moje myślenie o „makeup-ie” jest bardzo podobne do innych uczestników tego forum. Kolekcjonowanie kosmetyków, kierowanie się tylko impulsem lub kolorowym opakowaniem, ciągle szukanie kolejnych nowości. Kosmetyki, które leżą miesiącami w szufladach nieużywane. Przed rozpoczęciem „odwyku makijażowego” (chociaż bardziej by go nazywała „odwykiem reklamowym”) moje doświadczenie z używaniem paletek wyglądało następująco: kupowałam i zachwycałam się przez maksymalnie kilka tygodni, by potem kupić coś nowego. Zapomnieć całkowicie o „starym produkcie” i z uporem maniaka używać nowego do czasu kupna jeszcze „nowszego”. Takie błędne koło, które się kręciło i kręciło i zaczęło pochłaniać coraz więcej pieniędzy i czasu.

Zapraszam do grupy na Facebooku „Project pan Polska”

 

 

Dlaczego wybrałaś właśnie „Fortune Favors the Brave” jako swoją #panthatpalette?

To był mój zakup z 2017 listopada. Najnowsza (wtedy) paleta w mojej kolekcji. Chciałam strasznie ją mieć i podobało mi się jej używanie, zgodnie z moim schematem – używania tylko nowości. Niestety paletka ta miała wypadek w lutym i została dosyć mocno poturbowana. Został zbity wierzch opakowania, który nie pozwalał na zamknięcie opakowania oraz część cieni uległa zniszczeniu 🙁 Stara „wersja mnie” – albo by wyrzuciła ten produkt albo trzymała go w szafie na wieki. Ale kurde, po czytaniu tych inspirujących postów pomyślałam, dlaczego ja nie mam spróbować? Dużo się mówi o marnotrawieniu pieniędzy, więc chciałam chociaż część z nich odzyskać. Tym bardziej, że naprawdę podoba mi się ta paleta, a nie chciałam kupować nowej. Drugim powodem były małe rozmiary cieni. Szczerze powiem, bałam się myśli o denkowaniu ze względu na to ile czasu mi to zajmie i że mogę się zniechęcić w trakcie.

Przeczytaj też: Lubię oglądać zużyte palety cieni

 

 

Jakie trudności napotkałaś w trakcie #panthatpalette? Jak udało Ci się z nimi poradzić?

Meega dużo, ale sądzę, że plusy przewyższają minusy. Było to pierwsze moje podejście do denkowania palety, wcześniej nie miałam żadnych doświadczeń z tym związanych. Podeszłam do tego naprawdę jak straszny żółtodziób. Nie wybrałam, których cieni chcę używać najpierw, a których nie. Które będą pasować na wiosnę, lato – czyli makijaż odpowiedni do pogody. Nie myślałam, że muszę zostawić jakiś cień jasny by współgrał z cieniami ciemnymi. To zero planowania przełożyło się później na moje doświadczenia z denkowania palety. Za każdym razem wybierałam cienie, z którymi najlepiej się czułam. Wynikiem czego z każdym zdenkowanym cieniem wyzwanie stawało się też coraz trudniejsze. Mądrzejsza o to doświadczenie teraz bym starała się rozłożyć używanie pomiędzy cienie lubiane i cienie „trudniejsze”.

Wadą i zaletą była ogromną różnorodność kolorów, rodzajów cieni. Paleta ma beże, brązy, łososie, fiolety, złota, zielenie, czerń. Wbrew pozorom, na pierwszy rzut oka – jest to dosyć ciemna paleta, a jasnych kolorów jest mało. Z tego powodu musiałam dobierać pod koniec denkowania cienie z innych palet, a samo denkowanie sporo się przez to wydłużyło. Wydłużyło ze względu na moje zniecierpliwienie oraz przykładowy fakt – przy 35 stopniach ostatnie o czym myślisz to nałożyć na powieki ciemny fiolet…

Drugim ogromnym wyzwaniem, mimo pozytywnych opinii – paleta jest mało rozpowszechniona wśród „normalnych zjadaczy chleba”. Bardzo ciężko było mi znaleźć jakieś inspiracje makijażowe, które można odtworzyć na co dzień. Pomogły mi dwie rzeczy:

Makijażowy multitasking – czyli używanie kosmetyków do różnych elementów makijażu. I tak np. błyszczący cień może służyć jako rozświetlacz, a czarny cień jako kredka do oka.

Tworzenie duplikatu wymarzonej palety za pomoca własnej kolekcji. Ta paleta całkiem nieźle duplikuje Subculture! Po tym odkryciu denkowanie ciemniejszych cieni stało się mega przyjemniejsze. Zdecydowanie więcej inspiracji znajduje się w internecie właśnie z Subculture. Dodatkowo była to paleta, którą chciałam kupić przy wejściu ABH do Polski. Jedyny produkt ABH, który chciałam! Paleta nie weszła a ja postanowiłam sprawdzić czy mam coś podobnego u siebie. Miałam… i denkowałam od kilku ładnych miesięcy!

Przeczytaj też: Wyzwanie #projectpan w praktyce – podsumowanie „zdenkuj 5 do jesieni” #finish5byfall

 

 

Co wyzwanie #panthatpalette zmieniło w Twoim makijażu? [czego się nauczyłaś/jakie wnioski wyciągnęłaś] Było warto?

Zdecydowanie warto! Polecam każdemu – jest to rzecz która zrobić chociaż raz w życiu. Z rzeczy, których się dowiedziałam:

denko w cieniu wcale nie oznacza końca. Nawet po dojściu do denka świat się nie kończy i możemy używać spokojnie jeszcze przez kilka tygodni swojego ulubieńca.

kolory, z którymi dobrze się czuję na co dzień. Dzięki różnorodności palety musiałam spróbować wszystkiego. To „wszystko” pokazało mi, że nawet jeśli podoba mi się dany kolor, to jeszcze nie oznacza, że będzie on dobrze wyglądał właśnie na mnie.

zabawa / eksperymentowanie – nie jestem artystyczną duszą i dlatego wszelkie kreatywne zajęcia przychodzą mi z trudem. Wyzwanie to pobudziło moje „leniwe” ja do wytężenia swoich szarych komórek. Nie uprawiam „makeup playtime”, jedyny makijaż praktycznie robię rano przed pójściem do pracy. Wcześniej moje poranki wyglądały w pośpiechu i przy akompaniamencie beauty guru na YT. Przez te miesiące moje poranki całkowicie się zmieniły. Dość oglądania kolejnych nowości, tylko ja i pędzel. Najlepszym elementem dnia właśnie stał się poranny makijaż.

zdolności makijażowe znacznie się poprawiły. Jest to może ogólne stwierdzenie, ale nigdy wcześniej nie dostawałam komplementów na temat makijażu od chłopaka, koleżanek czy od szefowej w pracy!

 

Co chciałabyś poradzić innym dziewczynom, które myślą o swoim pierwszym wyzwaniu #panthatpalette?

Pierwsze kroki są bardzo trudne i łatwo można się zniechęcić niepowodzeniami. Widzę to po forach i po IG, gdzie dziewczyny są strasznie załamane, gdy nie udało się zdenkować produktu na czas. Jeżeli ma to przynosić dodatkowy stres w życiu to lepiej tego nie robić. Niektóre projekty #panthatpalette ciągną się latami.

Należy zadać sobie pytanie „dlaczego chcę to robić”. Odpowiedzią będzie rodzaj projektu w jakim chce się uczestniczyć. Poznanie swoich upodobań? Chęć lepszego poznania swojej kolekcji? Chęć zmniejszenia swojej kolekcji? A może jest stara paleta, którą posiadasz i chcesz ją zużyć zanim jej termin przydatności minie?

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

My first pan project ended. My pick was @makeuprevolutionpolska Fortune Favours the Brave palette to be my #panthatpalette for 2018. I can say that general quality of this palette is really good. There is strong variety of colors and finishes so everyone will find something in this palette for him. There have been few shadows that I didn’t like but with so many options it’s easy to have that. Personally I consider this as a challenge. Highly recommend to anyone who haven’t done pan that palette yet. First: I never used so many eyeshadows in my life! Usually I would just hit pan on one or two and then toss this palette in to the void of wardrobe. Second: I love colors but I was always afraid to use them. With this palette I had a chance to use pink, greens, purples, blacks, blues any color you want! Third: With this challenge I learned more about makeup then in previous years of doing it. Forth: My preferences. I learned them using those shades up and I’m not worried anymore that I can’t do full glam dark smokey blue look. It’s not me. So basically I consider this as a full success. I’m done and as this is supposed to be fun I don’t want to force myself to use the remaining ones. #panpalette2018 #panner #panningcommunity #panned #pan #useitup #projektdenko #projectpan #makeuprehab #makeupreview #makeuprevolution #fortunefavoursthebrave #final #nobuy #makeuppanner

Post udostępniony przez asiaplol_project (@asiaplol_project)

 

Jakie masz plany na następny rok? Myślisz o kolejnym dużym project pan albo pan that palette?

Narazie mam trzy projekty w głowie.

Jeden ciągle trwa – jest to ruletka od A-Z z cieniami właśnie. Założeniem jest, że losujemy 5 cieni zgodnie z literą alfabetu i dopiero po zużyciu cienia lub dojściu do denka losujemy kolejny. Jest 26 liter w alfabecie – więc 26 denek na koniec. Myślałam, że to będzie duży projekt, okazuje się kolosalny. Nie jest też atrakcyjny wizualnie – nad jednym cieniem pracuje już 4-ty miesiąc. Ogólnie jestem po 6 literkach, więc pozostało jeszcze 20.

Drugi dotyczący kolorówki do twarzy i będzie trwał kilka miesięcy pewnie. Chcę przejść przez wszystkie swoje rozświeltacze, róże, brązery. Chce też przy okazji nauczyć się i zacząć stosować kilka technik. Jest to element makijażu, w którym chcę się doszkolić a to będzie idealna okazja.

Trzeci #panthatpalette. Myśłalam przez ostatni miesiąć czy chce znowu przechodzić przez ten proces.. i chcę. Tym razem już na spokojnie i nie daję sobie deadlinu, że to musi być skończone w 2019. Wybieram dwie palety, które są siostrami a ich używanie jednoczesne jest bardzo przyjemne. Będą to Zoeva Cocoa Blend i Zoeva Matte Palette.

 

Asia zwróciła uwagę na ważną tendencję – kupujemy nowy kosmetyk, bawimy się nim parę tygodni, po czym porzucamy na rzecz nowszego. Też tak macie? Ja już wielokrotnie przyłapałam się na takim zachowaniu, ale dzięki „project pan” nauczyłam się sięgać także po starsze rzeczy i cały czas się nimi cieszyć. I dlatego postanowiłam w 2019 roku także podjąć się wyzwania „pan that palette”, jestem ogromnie podekscytowana i ciekawa jak to wyjdzie!

Dziękuję serdecznie Asi za podzielenie się swoimi doświadczeniami! Zapraszam Was do śledzenia jej na Instagramie @asiaplol_project – Asia w swoich postach często pisze o wyzwaniach i poradach związanym z używaniem posiadanych kosmetyków i ograniczaniem zakupów makijażowych. Warto czytać! ♥♥♥

A Was zachęcam do podjęcia wyzwania „project pan” – czy to denkowania kosmetyków do makijażu np. palety cieni czy też może lakierów do paznokci. Dołączcie do grupy „Project pan Polska” i podejmijcie wyzwanie! W grupie raźniej!